Autor: Bozena
Data dodania: 05.04.2007 09:48
Droga Olgo, już od wielu lat, zawsze gdy zastanawiam się nad odpowiedzialnością albo rozmawiam z kimś o niej, przychodzi mi na myśl pewien trywialny przykład; wsiadam w nocy do tylnego wagonu tramwaju, żeby przejechać jeden przystanek, w wagonie nie ma nikogo, nawet konduktora, dlatego, że za bilet płaci się wrzucając monetę do odpowiedniego pojemnika [...].
Mogę, ale nie muszę wrzucić monety do pojemnika: jeśli jej nie wrzucę nikt tego nie zobaczy, nikt się nigdy o tym nie dowie, nikt nigdy...