Dodany: 25.07.2016 17:55|Autor: StillChangeable

Lekka i niezobowiązująca historia


Podeszłam do tej książki bez większych oczekiwań, jako że wiem, iż różnie bywa z powieściami dla młodzieży. Miałam jedynie ochotę na lekką lekturę, idealną na jjeden wakacyjny dzień. Dodatkowo zetknęłam się już dwukrotnie z twórczością Sarah Dessen i nie doznałam większego rozczarowania. Jednak czy "Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej" również mnie usatysfakcjonowała? W pewnym sensie i tak, i nie. Na pewno jednak wiem, że to idealna historia, jeżeli szuka się czegoś niezobowiązującego, jedynie umilającego czas. Stąd też pod tym względem książka dobrze odegrała swoją rolę.

Osiemnastoletnia Emaline wakacje spędza pracując w rodzinnej Agencji Wynajmu Nieruchomości Colby, a jesienią ma rozpocząć naukę w college'u. Co więcej, od trzech lat jest w szczęśliwym związku z chłopakiem imieniem Luke i wydawać by się mogło, że całe jej życie jest idealnie poukładane. Jednak okazuje się, że to lato może wnieść do jej świata sporo zmian. Niespodziewanie dziewczyna zrywa ze swoim ukochanym, co stanowi szok nie tylko dla niej samej, ale też dla przyjaciół i rodziny. W miasteczku pojawia się nowojorczyk Theo – ambitny student szkoły filmowej, który pracuje u znanej reżyserki Ivy kręcącej w Colby film dokumentalny. Emaline coraz częściej widuje się z tym nieco zagubionym, ale radosnym chłopcem. Na domiar wszystkiego do Colby przyjeżdża także ojciec bohaterki, który do tej pory nie utrzymywał z nią dostatecznego kontaktu. Po co się zjawił? Czy uda im się odbudować relację z córką? Jak potoczy się znajomość z Theo? Odpowiedzi na te wszystkie pytania znajdziecie w powieści "Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej".

Pierwszym, co nasuwa mi się na myśl po przeczytaniu kolejnej historii stworzonej przez Dessen, jest poczucie, że wszelkie jej książki są w pewnym sensie bardzo do siebie podobne. Kolejny raz spotykam się z dziewczyną, która ma niezwykle poukładane życie i jest wręcz perfekcjonistką we wszystkim co robi do momentu, gdy nagle pojawia się on – zabawny i roztargniony – który wywraca wszystko do góry nogami. Co więcej, schematyczność tworzonych przez tę autorkę fabuł widać też w najzwyklejszych momentami szczególikach – chociaż o wiele większe podobieństwo widziałam tutaj do "Teraz albo nigdy" aniżeli do "Kołysanki" (swoją drogą chyba mojej ulubionej z trzech wymienionych). To sprawiło, iż miałam wrażenie, że czytam podobną opowieść, oczywiście z innymi wydarzeniami, bohaterami, jednak czułam pewien schemat i nie było to dla mnie odkrywaniem czegoś "wow". Nie uważam tego za wadę najnowszej powieści Sarah Dessen, ale ta historia wydawała mi się momentami po prostu nieco przegadana i zbyt znajoma.

Jednak mimo wszystkiego, o czym już napisałam, w jakiś sposób ta książka do mnie trafiła. Styl autorki polubiłam już przy lekturze jej pierwszej powieści – jest prosty i sprawia, że całość czyta się błyskawicznie, a przy tym niezbyt banalny, dzięki czemu z przyjemnością przewracałam kolejne kartki. Mimo tej schematyczności "Gwiazdki z nieba..." zobaczyłam w niej kilka aspektów nowych, lecz co najważniejsze – również ważnych i w jakiś sposób skłaniających do głębszych przemyśleń. Przede wszystkim bardzo podobał mi się wątek ojca Emaline. Autorka świetnie pokazała, że każdy popełnia błędy, jednak czasami są one zbyt bolesne i sprawiają, że niektórych relacji nie da się tak łatwo odbudować bądź w ogóle nie można ich naprawić. Ta historia pokazuje, iż więzi rodzinne są niezwykle ważne i sprawiają, że stajemy się tacy, a nie inni. Co więcej, uświadamia też, jak ważne są prawdziwa przyjaźń oraz miłość, nawet jeżeli nie trwają wiecznie. Jest to więc, mimo pewnej schematyczności, niezwykle lekka książka, którą czyta się w mgnieniu oka i która sprawia, że na twarzy czytelnika wielokrotnie gości szeroki uśmiech, lecz co dziwne, bo tego się nie spodziewałam – pojawiają się też delikatne łzy wzruszenia. Jeżeli więc macie ochotę na jakąś przyjemną lekturę, to książka Sarah Dessen jest dla Was idealna.

Bohaterowie zostali wykreowani całkiem ciekawie, ale – jak już wspomniałam – istnieje podobieństwo pomiędzy nimi a postaciami z innych powieści Sarah Dessen. Emaline w tym co robi często kieruje się przesadną pedanterią. Jednak polubiłam ją od samego początku, bo to bardzo uczuciowa osoba, silnie związana ze swoim miasteczkiem, rodziną i przyjaciółmi. Z kolei Theo jest początkowo bardzo zabawnym, młodym chłopakiem, momentami wręcz nieco zagubionym. Później odniosłam wrażenie, że jego przerośnięte ambicje mimowolnie czynią z niego zbyt wywyższającego się "chłopaka z wielkiego miasta". Stąd też nie do końca zyskał moją sympatię, mimo że starałam się do niego przekonać. Zresztą były chłopak Emaline – Luke – też jakoś nie bardzo mi się spodobał. Polubiłam natomiast ogromnie przyrodniego brata dziewczyny, ale też jej przyjaciela – Morrisa, który był postacią tak zabawną, a jednocześnie intrygującą, że uwielbiałam wszelkie wydarzenia, w jakich brał udział. Moją sympatię zyskały także Daisy oraz Amber.

Podsumowując, "Gwiazdka z nieba i jeszcze więcej" to powieść, która bez wątpienia nie wywoła nie wiadomo jakiego efektu "wow", ale mimo wszystko jest przyjemną, łatwą w odbiorze historią, w pewien sposób mogącą skłonić do przemyśleń. Jeżeli więc szukacie jakieś lektury na wakacje, ta powinna do Was trafić.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na swoim blogu i portalach: Lubimy Czytać oraz Granice]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 273
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: