Dodany: 27.04.2016 13:18|Autor: majkanew

Wakacyjna przygoda


Bazyli i Marcepan („Leśni bracia” i „Skarby leśnych braci”) tym razem w miejskiej odsłonie! Autorka przeniosła akcję z lasu na osiedlowe podwórko, podwoiła liczbę głównych bohaterów, spotęgowała przeżywane przygody, bez zmian pozostawiając świetny styl i swobodny (acz nie banalny) język powieści.

„Moje lato z Szablozębnym” to wspomnienia wakacyjnych przygód dwójki rodzeństwa oraz ich przyjaciół z sąsiedztwa – Neli i Karola. Antek (narrator) i Ulka (jego młodsza siostra) wyobrażali sobie, że czeka ich najgorsza z dotychczasowych przerwa szkolna – podczas nieobecności rodziców (kilkutygodniowa praca w plenerze) mieli bowiem zostać pod opieką niezbyt sympatycznej (z punktu widzenia maluchów) ciotki Larysy, matematyczki. Kilkulatkom kobieta jawiła się jako zło konieczne, a wakacje pod jej nadzorem zapowiadały się wyjątkowo nudne i pełne surowej dyscypliny. Dzieci powołały Sztab Kryzysowy, którego głównym zadaniem miało być znalezienie sposobu na ujarzmienie „Szablozębnego” (pseudonim nadany cioci).

Podczas prób uatrakcyjnienia sobie wakacji mali bohaterowie przeżywają niezapomniane przygody, podczas których m.in. rozwijają swoje umiejętności, uczą się pracy w zespole, odpowiedzialności. Jak to w życiu bywa: odnoszą sukcesy (zwykle dzięki swoim zdolnościom lub sprytowi), ale zdarza się, że i ponoszą porażki – uczą się więc również radzić sobie w sytuacjach trudnych.

Pisarka po raz kolejny udowodniła, jak ważne w edukacji naszych podopiecznych są relacje międzyludzkie. W „Moim lecie…” pokazuje kilka ich rodzajów, np. dorosły – dziecko, brat – siostra, ja – „wróg”. Znamienne jest dla niej utrzymywanie wysokiego poziomu językowego – lektura powieści poszerza zasób słownictwa młodych czytelników, m.in. dzięki wprowadzanym frazeologizmom lub innym zwrotom. Autorka zachęca do aktywności (fizycznej i intelektualnej) na wielu polach, dając przykłady wspaniałej rozrywki (np. podczas prac przy budowie bazy), zachęca do samodzielności i kreatywności. Należy nadmienić, że sięga tu do innych dziedzin sztuki, zapraszając odbiorców do świata mitologii, teatru czy fascynującej historii.

Weronika Kurosz spełnia oczekiwania dzieci, zaspokaja ich potrzebę przeżywania przygód, pobudza wyobraźnię oraz inspiruje, wzbogaca leksykę i – najważniejsze – zapewnia doskonałą rozrywkę (podobno czytający dorośli śmieją się równie głośno co ich słuchacze) oraz subtelnie wychowuje, czy raczej kształtuje, młodych odbiorców. Ma niebywałą, a przecież tak ważną, zdolność nawiązywania przyjacielskiej więzi między autorem, bohaterami i czytelnikiem.

Fabułę uatrakcyjniają wplecione w tok opowieści zapiski z dziennika sztabowego, piosenki, projekty, przepisy kulinarne. Również strona graficzna dostarcza wiele przyjemności (atrakcyjna czcionka, wyróżnianie ważnych elementów itd.). O niezwykłe przeżycia estetyczne zadbał ilustrator, Mikołaj Kamler. Książkę opublikowało przyjazne dzieciom wydawnictwo Zysk i S-ka.

Weronika Kurosz to obecnie jedna z najlepszych polskich autorek powieści dziecięcej, polecam wszystkie (również przyszłe) jej pozycje. Dzieci będą zachwycone światem powieściowych bohaterów, a dorośli zatęsknią za dzieciństwem.


[recenzję opublikowałam również na moim blogu i stronie szuflada.net]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 533
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: