Recenzent: Małgorzata Gąsiorowska


Są ludzie, którzy bawią się w robienie muzyki i tacy, którzy nią po prostu żyją. Ed Sheeran stanowczo zalicza się do tej drugiej kategorii, o czym można się przekonać tylko na dwa sposoby: albo oglądając wywiad z nim, albo sięgając po „Graficzną podróż”.

Ja stanowczo polecam to drugie rozwiązanie, bo omawiana książka jest pozycją wyjątkową. Nie tylko pozwalającą nam poznać Eda od zupełnie innej niż dotąd, momentami bardzo zaskakującej strony, ale także przepięknie wydaną i niosącą bardzo pozytywne przesłanie.

Jednak choć autorem wszystkich tekstów jest tu sam Ed, to nie autobiografia sensu stricto. Sheeran już na wstępie zaznacza, że jest zbyt młody, aby takową napisać, jednak kiedy pojawia się propozycja stworzenia z przyjacielem, Phillipem Butahem, wspólnego projektu, gdzie rysunki tego drugiego mają się przeplatać z muzycznymi opowieściami Eda, ten nie zastanawia się nawet przez chwilę. Efekt tej zabawy przerasta najśmielsze oczekiwania, a książka już w dniu premiery rozeszła się niczym ciepłe bułeczki i znikła ze sklepowych półek. Nic w tym dziwnego, bo jest naprawdę małym dziełem sztuki.

Na „Graficzną podróż” składa się osiem rozdziałów z tekstami Sheerana oraz niezliczona liczba grafik i fotografii autorstwa Butaha. Teksty Eda są dokładnie takie jak on sam – szczere, pozytywne i pełne prawdziwych emocji. Autor nie sili się na udawanie kogoś, kim nie jest i nigdy nie będzie; wręcz przeciwnie, niejednokrotnie podkreśla, że właśnie tylko dzięki temu, iż niezależnie od sytuacji zawsze pozostawał wierny sobie, udało mu się dotrzeć do miejsca, gdzie jest teraz, a droga, która do niego prowadziła, była naprawdę długa i kręta.

I to jest właśnie to, co w „Graficznej podróży” uderza najbardziej. Liczba zakrętów, jakie autor musiał pokonać oraz jego samozaparcie i ogrom pracy od wielu lat wkładanej w tworzenie muzyki są wręcz niewyobrażalne. Wystarczyłoby tego do obdarowania kilku osób. A on mimo wszystko pozostaje ciągle tym samym sympatycznym i niczym niezrażającym się chłopakiem, który prędzej przestanie grać, niż zagra „pod kogoś” i który jeszcze mocniej niż muzykę kocha swoją rodzinę i przyjaciół.

A skoro już o przyjaciołach mowa, przejdźmy do Phillipa. Jest on jednym z jego najstarszych i najbliższych znajomych i to właśnie miłość do rysunku sprawiła, że pojawił się w domu Sheeranów. Rodzice Eda sami żywo interesowali się sztuką, co tłumaczy nie tylko ich przychylność do muzycznej kariery syna, ale także wspieranie talentów takich jak Phillip. Ten, szkoląc się w coraz to nowych technikach, często wykorzystywał przyjaciela jako modela, dzięki czemu na przestrzeni lat uzbierał się imponujący zbiór grafik w bardzo ciekawy i oryginalny sposób dokumentujących drogę, jaką Ed przeszedł od swoich muzycznych początków po chwilę obecną. Najciekawsze z tych rysunków zostały przedstawione w książce i właśnie one są przysłowiową wisienką na torcie „Graficznej podróży”.

Phillip i Ed to zatem bardzo zgrany duet. Fantastycznie się uzupełniają – nie tylko w życiu, ale i na kartach tej książki, dzięki czemu stanowi ona bardzo smakowity kąsek zarówno dla fanów Sheerana, jak i dla wszystkich miłośników rysunku oraz inspirujących, a zarazem życiowych historii o tym, że sukces nikomu nie spada z nieba ani nie jest dany raz na zawsze.

Gorąco polecam!




Autor: Ed Sheeran, Phillip Butah
Tytuł: Graficzna podróż
Przekład: Michał Strąkow
Wydawnictwo: Insignis, 2015
Liczba stron: 210

Ocena recenzenta: 5/6