Dodany: 29.03.2016 08:40|Autor:

cytat z książki


Niełatwo pisać o książce osoby, z którą przebywa się dzień za dniem od urodzenia, jada z jednego talerza i nosi wspólną parę butów. Zna mnie ona na tyle dobrze, że na moje zachwyty chyba nie liczy. Ale i ja znam ją niezgorzej, i wiem, że nie oczekuje ode mnie oceny zbyt surowej. Jedyne wyjście to utrzymać się w roztropnym półdystansie. Pierwszy tom "Lektur nadobowiązkowych" ukazał się w r. 1972. Niniejszy tom ma tę wadę, że jest już drugi, a tę zaletę, że jeszcze nie trzeci. W skład tomu weszły rozważania o książkach publikowane w "Życiu Literackim" w ciągu ostatnich lat sześciu. Dobrze, że nie wszystkie, i źle, że jednak większość. Autorka świadomie nie nazywa ich recenzjami. W ten prosty sposób unika zarzutu, że pisze recenzje kiepskie. Kiepskie recenzje to dziedzina recenzentów, a ona czuje się felietonistką. Felietony jej tym różnią się między sobą, że są raz takie, raz owakie. Zawsze jednak starają się być krótkie, dzięki czemu Czytelnik dużo prędzej będzie mógł się połapać, co który felieton jest wart, niż gdyby miał do czynienia z wielostronicowym esejem. Bezspornym urokiem książki są – jak i w poprzednim tomie – rysunki Szymona Kobylińskiego*.

---
* Wisława Szymborska, "Lektury nadobowiązkowe," w: tejże, "Lektury nadobowiązkowe. Część druga", Wydawnictwo Literackie, 1981, s. 233.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 200
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: