Dodany: 22.02.2016 14:08|Autor: MonikaLK

Cudowna historia!


Wiecie jak to jest, kiedy ma się ułożone życie, plany na przyszłość i nagle wszystko się wali, odsłaniając zupełnie nową rzeczywistość? Mam nadzieję, że nie wiecie, ale jeśli wiecie, pamiętajcie, że to nowe wcale nie musi być gorsze od starego.

Laura jest skupiona na swojej rozwijającej się karierze astronoma. Wszyscy ją w tym wspierają, wszyscy o nią dbają. W pewnej chwili jej świat się rozpada, a ona traci najbliższe osoby. I o ile ani ojca, ani męża do życia nie przywróci, o tyle może zrobić wszystko, żeby wyrwać córeczkę ze strasznej traumy wynikłej ze wstrząsu, jaki dziecko przeżyło. Życie obu zmienia się diametralnie. Laura bez najmniejszego wahania akceptuje zamianę priorytetów i staje się pełnoetatową matką. Jest gotowa na każde poświęcenie, żeby pomóc córce, nawet na kontakt z jej biologicznym ojcem, dla którego mała Emma będzie całkowitą niespodzianką.

Sytuacja staje się jeszcze dziwniejsza, gdy Laura nie rezygnuje ze spotkań z Sarah – które były ostatnim życzeniem umierającego ojca. Starając się rozwikłać, co łączyło tę kobietę z jej ojcem i dlaczego tak nalegał na zaopiekowanie się nią, dowiaduje się coraz więcej o Sarah, która na każdym spotkaniu wyjawia jej coraz więcej szczegółów na temat swojej przeszłości, a każda historia jest bardziej wstrząsająca od poprzedniej.

Dawno nie czytałam tak świetnego dramatu.

Przede wszystkim postacie skrojone są na miarę prawdziwego życia. Na wszystko reagują jak autentyczni ludzie, a nie pełni ekspresji bohaterowie powieści. Z czego to wynika? Autorka na użytek powieści wiele się dowiedziała o psychologii pod kątem przeżytych wstrząsów. Terapie prowadzone z dziećmi, rozpacz i zagubienie dorosłych, bezsilność doprowadzająca do jeszcze większych emocji – wszystko to odpowiednio dawkowała. Nie wyszło ani sucho, ani zbyt soczyście. Wydaje mi się, że dokładnie tak to wygląda w przypadku ludzi bez tendencji do zbytniego dramatyzowania. Wątki Laury i Sarah zostały poprowadzone w sposób mistrzowski; nie mają ze sobą nic wspólnego, ale łatwo się wślizgnąć z jednego w drugi i oba są równie wciągające.

Zaskakujące zwroty akcji często wydobywały z moich ust słynne „jeszcze jeden rozdział i już kończę”. Zakończenie nie ma sobie równych. Co prawda nie można się go domyślić, bo najważniejsze fakty zostają wyjaśnione dopiero pod koniec książki, więc zabawa w detektywa odpada, ale jest fantastycznie zaskakujące!

Cóż tu więcej dodać. Pasjonujące retrospekcje, łamiąca serce walka o szczęście dziecka, a wszystko to przeplatane wątkiem romantycznym ze szczyptą pikanterii.

Od dawna planowałam się zapoznać z powieściami Diane Chamberlain, ale szczerze powiedziawszy bałam się, że się zawiodę. Czasami jeśli słyszę z różnych źródeł, że coś jest cudowne, liczę na zbyt wiele i ostatecznie czuję rozczarowanie. Ale, jak się okazuje, klubowi „Kobiety to czytają!” można w pełni zaufać.

Jeśli istnieje przepis na dramat napisany specjalnie dla kobiet, Diane Chamberlain znalazła go i zastosowała właśnie w tej książce.


[Recenzja dostępna na stronach: kanapaliteracka.pl, lubimyczytac.pl, zaczytajsie.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 632
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: