Dodany: 19.01.2016 22:20|Autor: Pok

Grudzień 2015 cz.2


Znachor (Dołęga-Mostowicz Tadeusz (pseud. Dęboróg W. M.)) (5)
Rozumiem zarzuty słane pod adresem książki. Marysia jest postacią wyidealizowaną do bólu, a wątek miłosny sprawia wrażenie obrzydliwie ckliwego. Mimo to „Znachor” ma w sobie tyle prostej mądrości i na tyle sprawnie skonstruowaną fabułę, że lektura jest równocześnie przyjemna i wciągająca. Nie mogłem wystawić oceny niższej niż bardzo dobra.
Dodam, że na filmie (obejrzanym już po lekturze) się trochę zawiodłem. Jest za mocno pocięty w stosunku do pierwowzoru książkowego.

Rendez-vous ze śmiercią (Christie Agatha (pseud. Westmacott Mary)) (4)
Albo już mam przesyt Christie, albo tym razem Królowa Kryminału nieco mniej się postarała. Koncepcja wrednej, starej baby, która tyranizuje całą rodzinę jest świetna! Zdało mi się jednak, że tym razem Poirot przypomina bardziej szarlatana niż detektywa. Wyciąga z kapelusza stale nowe rewelacje, tylko po to, aby pokazać, jaki jest domyślny. Schemat również wydał mi się już nieco oklepany. Chyba powinienem sobie zrobić od Christie przerwę.

Gdzie dawniej śpiewał ptak (Wilhelm Kate) (4)
Lubię prozę postapokaliptyczną, gdyż zwykle przemyca wiele ciekawych spostrzeżeń, nie tylko o tym, co może pójść nie tak, ale głównie na temat tego, jak współcześni ludzie zachowają się w nowej, zmienionej katastrofą rzeczywistości. Rys fabularny i w tym przypadku jest bardzo ciekawy – niemal wszystkie stworzenia na Ziemi stają się bezpłodne i jedynym ratunkiem dla ludzkości okazuje się klonowanie. A mimo to nie byłem w stanie należycie się wciągnąć w opowieść. Bohaterowie wydali mi się tacy jacyś niefajni. Trudno powiedzieć, dlaczego? To bez wątpienia dobra książka, w interesujący sposób przedstawiająca konflikt pomiędzy grupą a jednostką. Jest to również pochwała ludzkiej indywidualności i kreatywności. Kto lubi takie klimaty może spokojnie sięgnąć. W najgorszym razie książka nie zrobi po prostu na nim wielkiego wrażenia.

Ojciec i syn: Powieść z czasów Mieszka I (Bunsch Karol) (4)
Pierwszy tom oceniłem aż na 5,5, a drugi tylko na 4. Dlaczego? Do połowy książkę czytało mi się bardzo dobrze, lecz później miałem wrażenie, iż stała się dużo nudniejsza i chciałem ją już tylko skończyć. Ciężko powiedzieć, czy to wpływ czegoś w rodzaju „kaca czytelniczego”, czy Bunsch dalej faktycznie stracił na impecie? Wydaje mi się, że dużo lepiej autorowi „Ojca i syna” wychodzi opisywanie przygód fikcyjnych bohaterów, niż próba trzymania się faktów historycznych (do „Bolka” nie potrafiłem się przekonać). W dalszej części powieści było także za wiele tego samego. Pierwszy tom był dla mnie wielkim odkryciem, ten zaś mnie już niczym nie zaskoczył. I może stąd wynika taka, a nie inna ocena końcowa.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 589
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: