Dodany: 28.12.2009 18:12|Autor: sulla

Waterloo - zwycięzcy i pokonani


Książka Tomasza Rogackiego „Mont Saint Jean 18 VI 1815” jest dobrą, na wysokim poziomie, podtrzymującą tradycje opisów z serii „Pola bitew” pozycją.

Sam tytuł jest zaskakujący. „Mont Saint Jean”. Niewiele bowiem osób może skojarzyć sobie tę nazwę z ostatnią bitwą Napoleona pod Waterloo, o którą to bitwę właśnie tu chodzi. Autor odchodzi od schematyzmu podręczników, gdzie Wellington czczony jest jako wielki pogromca Napoleona, a Waterloo - jako miejsce, w którym nastąpiło jego zwycięstwo. Mont Saint Jean miała autorowi książki umożliwić uniknięcie stereotypów, jednostronności i ogólników.

Tomasz Rogacki w większości swego opisu skupił się na jednym dniu, tj.18 VI 1815 r. Ogólnikowo tylko wspomina starcie z armią pruską 16 czerwca pod Ligny. Zaczyna jednak tradycyjnie - od opisu ukształtowania terenu przyszłej bitwy oraz stanów osobowych obu stojących naprzeciw sobie wojsk. Posługuje się w tym przypadku bardzo dokładną mapą z rozmieszczeniem wojsk Napoleona i Wellingtona z godz. 11.30.

Ozdobą tej książki są liczne mapy i schematy z dokładnym położeniem wojsk i strategicznymi celami; towarzyszą nam ciągle przy śledzeniu losów bitwy.

W samym opisie autor wyszczególnia i wyodrębnia decydujące zdarzenia, które zaważyły na takim, a nie innym przebiegu walki oraz jej wyniku końcowym.

Bój o Hougoumont – w pierwszej fazie bitwy nie szczędzi krytyki Francuzom, którzy próbują zdobyć znajdujący się w angielskich rękach zameczek z farmą i ogrodem. Dowódca francuski Hieronim bezskutecznie dziesiątkuje własne oddziały w nieudolnych próbach wyrzucenia Anglików z Hougoumont. Wspaniałe opisy szarż kawaleryjskich obu stron, zmieniająca się jak w kalejdoskopie sytuacja, niesłychana odwaga, pogarda śmierci - przyciągają czytelnika w magiczny sposób.

Obydwie strony ponoszą dotkliwe straty. Praktycznie rozbiciu ulega I korpus Droueta d’Erlona. Autor nie żałuje słów krytyki marszałkowi Neyowi, jako głównodowodzącemu atakiem Francuzów. Jego brak talentów strategicznych, zmysłu przewidywania i zdolności kierowania dużymi oddziałami wojsk - to właśnie, zdaniem Rogackiego, przyczyny niepowodzeń francuskich. Anglikom dostaje się za bezmyślne stracenie ciężkiej kawalerii, wierzącej głęboko w swoje zwycięstwo.

Ataki 3. i 4. korpusu kawalerii oraz kawalerii gwardii kończą się na angielskich pozycjach obronnych, z olbrzymimi stratami, ale bez widocznych wyników.
Silne zaangażowanie Francuzów w zdobycie la Haye Sainte przynosi upadek farmy, ale jest niewspółmierne do kosztów, jakie oni ponoszą.

Francuskie plany pokonania armii Wellingtona są bliskie realizacji. Wellington goni resztkami sił. Ale i tym razem szczęście opuszcza Napoleona. Nie całkiem pobita armia pruska Blüchera wraca na pole walki. Atakuje francuskie prawe skrzydło pod Plancenoit. Odciąga tym samym francuskie siły mogące zgnieść Wellingtona.

Duże wrażenie zostawia opis uderzenia gwardii, wyborowej jednostki napoleońskiej. Atak ten został źle poprowadzony i w sytuacji, gdzie Napoleon stał praktycznie na straconej pozycji, skazał gwardię na śmierć.

Finałowa klęska Francuzów i ucieczka z pola walki przy zapadającym zmierzchu ma coś upiornego w sobie. Pole bitewne usłane setkami zabitych i rannych, strach i trwoga uciekających oraz okrzyki triumfu ścigających Anglików i Prusaków dopełniają całości.

W krótkim podsumowaniu autor szuka przyczyn klęski Francuzów i prawdy o rzeczywistym zwycięzcy tej bitwy. W każdym razie nie widzi go w Wellingtonie, słabym wodzu, któremu towarzyszyło szczęście w osobie marszałka pruskiego Blüchera.

Jest to bardzo udana praca pana Rogackiego, który w przystępny i ciekawy sposób przybliża nam zmagania na przedmieściach Brukseli. Mamy możliwość dokładnego poznania stan osobowego oraz poniesionych strat obu wojsk. W aneksach zamieszczona została korespondencja dotycząca bitwy. Jedyne, co można Rogackiemu zarzucić, to pominięcie w bibliografii dobrej książki Tomasza Malarskiego „Waterloo 1815”.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 605
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: