Dodany: 28.12.2009 09:32|Autor: lirael

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Historia Petita, jamnika zwykłego ale i niezwykłego
Kwiatkowski Zbigniew (1920-1979)

1 osoba poleca ten tekst.

Jamniczy konterfekt


Podobno właściciele jamników dzielą się na dwie grupy – tych, którzy pozwalają swoim pupilom spać w łóżku oraz tych, którzy się do tego nie przyznają. Po przeczytaniu niesłusznie zapomnianej książki Zbigniewa Kwiatkowskiego przestajemy się temu dziwić. Autor stworzył niezwykle sugestywny jamniczy portret, chyba najwspanialszy, z jakim spotkałam się w literaturze. Zaznaczam, że ta książka nie jest jamniczą apoteozą. Autor prezentuje też ciemne strony osobowości przedstawicieli tej rasy.

Już wygląd zewnętrzny serdelkowatej piękności o hipnotyzującym spojrzeniu wywołuje zachwyt. „Jamnicze szczenię jest niczym innym jak ogromną ilością brązowej, ciepłej skóry nieprawdopodobnie pofałdowanej, wśród tych fałdów przy pewnym wysiłku można odnaleźć ogonek, mokrą czarną plamkę nosa, dwoje fiołkowych oczu i cztery kończyny, przy czym dwie przednie są cudem samym w sobie”*. Czy wobec takiego opisu można przejść obojętnie?

Wycieczka po meandrach jamniczego charakteru też dostarcza wielu atrakcji. Od dziesięciu lat jestem szczęśliwą posiadaczką (aczkolwiek w przypadku jamnika „posiadanie” jest pojęciem względnym) urokliwej przedstawicielki tej rasy, tak więc z czystym sumieniem mogę potwierdzić słuszność PSY-chologicznych obserwacji autora.

Niewiele informacji udało mi się znaleźć o Zbigniewie Kwiatkowskim. W zasadzie sporo powiedział o sobie na kartach tej książki. Był dziennikarzem i autorem reportaży, mieszkał w Krakowie, mieście szczególnie bliskim jamniczej braci. "Historia Petita" to wspomnieniowy esej, w którym nie tylko oddaje hołd czworonożnemu członkowi swojej rodziny i uwiecznia wspomnienia, ale także, obserwując swojego psa, snuje refleksje na temat świata i ludzi. Opiera się nie tylko na swoich spostrzeżeniach, również na dziełach Huizingi, Lorenza, artykułach prasowych.

Towarzyszymy Petitowi od pierwszych chwil w nowym domu (spektakularne obsikanie stołu, na którym niebacznie malca postawiono) aż po ostatnie tchnienie. Autor kreśli jamniczy portret ze znawstwem zawiłości natury tej szczególnej rasy, a także z dużym ciepłem i poczuciem humoru. Tak samo zarysowane zostają postacie żony, Pani Starszej, ludzi spotykanych na spacerach. Opowieści o nich zdradzają dużą wrażliwość pisarza.

Sporym zaskoczeniem była dla mnie wiedza autora na tematy kynologiczne. Książkę opublikowano na początku lat siedemdziesiątych, kiedy nikomu chyba nie śniło się o szkoleniu pozytywnym, sygnałach uspokajających etc. Tymczasem Kwiatkowski intuicyjnie stosuje wiele z tych metod wobec Petita, krytykując właścicieli czworonogów, którzy są wobec nich brutalni, traktując psy jak automaty do wykonywania rozkazów.

„Historia Petita” to ciepła i wzruszająca opowieść, którą polecam nie tylko miłośnikom psów. A propos, czy wśród Waszych znajomych jest ktoś z „klanu jamnikarzy”? Aby ułatwić identyfikację, odwołajmy się do charakterystyki tej grupy: „Ujawniają się w miejscach i momentach najmniej oczekiwanych: wystarczy, że powiecie kilka słów na temat jamnika, a coś się z tymi ludźmi dzieje: zapominają o wszystkim, gotowi są rzucić w połowie najpilniejszą robotę, żeby wysłuchać, a przede wszystkim opowiedzieć o  s w o i m  jamniku”**. Mea culpa, jestem klasycznym przykładem. Jeśli u bliskiej lub znajomej osoby dostrzegacie powyższe niepokojące symptomy, sprawicie jej dużą radość ofiarowując tę pożółkłą książeczkę.




---
* Zbigniew Kwiatkowski, „Historia Petita, jamnika zwykłego ale i niezwykłego”, Wydawnictwo Literackie, 1975, s. 12.
** Tamże, s. 11.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3496
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: emkawu 28.12.2009 15:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobno właściciele jamni... | lirael
Tak mi się miło zrobiło po przeczytaniu tego tekstu. :-) Bo przypomniał mi się MÓJ jamnik i jego niepowtarzalna osobowość.
Był z nami 16 lat. Uparty. Nieznośny. Obrażalski. Najukochańszy.
Użytkownik: lirael 28.12.2009 16:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak mi się miło zrobiło p... | emkawu
Nasza jamnicza dziesięciolatka jest dokładnie taka sama.
Osobowość divy operowej plus techniki manipulacji psychologicznej doprowadzone do perfekcji :)
Przykro mi, że u Was to już czas przeszły. Pozwól, że zacytuję dla Ciebie ostatnie zdania opowieści o Peticie:
"Czy ma jakikolwiek sens pytanie: gdzie jest teraz? Żadnego. Nie przeszkadza nam to jednak wyobrażać go sobie biegnącego przez wysokie trawy Największej Łąki do jemu tylko wiadomego celu. Swoim zwyczajem przystaje co chwila patrząc, czy podążamy za nim"(s.115).
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Użytkownik: emkawu 29.12.2009 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nasza jamnicza dziesięcio... | lirael
Wzruszyłam się.

Też cię serdecznie pozdrawiam, pogłaszcz ode mnie Waszą sunię.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: