Dodany: 23.12.2009 00:08|Autor: tomcio

Nieudany wypad za Ocean


W trzeciej (i, jak na razie, ostatniej wydanej w Polsce) części cyklu Paul West wciąż walczy z francuską biurokracją w obronie swojej restauracji. Kiedy zostaje nałożona na niego wysoka kara za brak odpowiednich opisów potraw, Paul staje przed wyborem: zdobyć cudem pieniądze albo oddać lokal. W poszukiwaniu pracy udaje się do Londynu, by tam dostać za zadanie zorganizowanie kampanii promującą ojczysty kraj w... Stanach Zjednoczonych. Tym razem Paul będzie musiał się zmierzyć z dziwactwami amerykańskiego rodzaju.

Zmiana klimatu nie wychodzi na dobre cyklowi "Merde!". Pierwsze części bazowały w wielu miejscach na wydobywaniu autentycznych, śmiesznych zwyczajów Francuzów. Z czasem humor stawał się co prawda coraz bardziej wymuszony, sytuacje udziwnione, ale naturalny kontekst żartów wciąż był w nich obecny. Cóż łatwejszego od zastosowania tego samego zabiegu na innym gruncie? Ano, okazuje się to nie całkiem tak proste. Tym razem Clarke zarysowuje niemal wyłącznie wydumane okoliczności, z których wynikają absurdalne i równie wymuszone żarty. Latynoski agent nieruchomości, starsza pani wynajmująca mieszkanie, szalony właściciel domku na bagnach - to nie są raczej typowi Amerykanie. Trudno tu więc mówić o wyśmiewaniu przywar innej narodowości. Trudno tu też się spodziewać spontanicznych żartów, skoro absolutnie wszystko może się za chwilę zdarzyć na zasadzie "a czemu nie".

Żarty wciąż koncentrują się na dość rynsztokowych tematach, które wciąż często opisywane są w dość żenujący sposób. Już z tego powodu Westa trudno polubić. Do tego dochodzi dość słabe obycie bohatera. Każdy kontekst kulturowy - nawet temat sztuki Szekspira - musi tu być dokładnie wytłumaczony, każdy bardziej złożony językowy żart dogłębnie przeanalizowany. Autor nie postawił, zdaje się, na traktowanie czytelnika jak inteligentnego człowieka.

Po lekturze każdej części "Merde!" ma się wrażenie zmarnowanego potencjału. Ostatnie strony są zwykle autentycznie interesujące, zarysowują jakąś niebanalną myśl. Tak jest też w tym przypadku. I znowu trudno uciec od pytania: no dobrze, a nie można było wcześniej tak pisać? A tak, niestety, jest to najmniej wciągająca i najmniej zabawna książka cyklu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 780
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: