Dodany: 17.10.2015 20:28|Autor: MonikaSylwiaB

Tragizm istnienia jedynej córki Stalina


W książce tej o swym ojcu Józefie Stalinie mówi jego jedyna córka, Swietłana Alliłujewa. Jest to niejako transkrypcja wywiadu przeprowadzonego z nią przez dwoje dziennikarzy rosyjskiej telewizji, zatytułowana: „Córka Stalina. O Stalinie, Rosji i sobie”.

Z jej opowieści, którą można uznać za swego rodzaju spowiedź, próbę rozliczenia się z własną przeszłością, w sposób oczywisty związaną z ojcem, wyłania się również wyraźny obraz sylwetki samego Stalina. Gruzina z pochodzenia, o typowym kaukaskim temperamencie, gościnnego i towarzyskiego, przeciwnika wszystkiego, co zagraniczne. Wydarzeniem, które położyło się cieniem na całym życiu Swietłany było samobójstwo jej matki. Nadieżda Alliłujewa miała zaledwie 31 lat, kiedy osierociła dwoje małych dzieci – Swietłanę i Wasilija. Choć jako oficjalną przyczynę jej śmierci podano atak wyrostka, na temat powodów tej rodzinnej tragedii krążyły różne plotki, w tym także mówiące o wyczerpaniu psychicznym Nadieżdy małżeństwem ze Stalinem, który ją niszczył, upokarzał, terroryzował. Choć Swietłana nie przychylała się do tej teorii, trudno zakładać, że człowiek pozbawiony ludzkich odruchów w działalności politycznej był dobrotliwym stróżem ogniska domowego. Zresztą jego dyktatorskie zapędy także w życiu rodzinnym obrazuje wydarzenie, o jakim opowiedziała w kontekście szorstkich relacji Stalina z pozostałymi dziećmi. Jego starszy syn z pierwszego małżeństwa był dowódcą wojskowym; jako jeniec zginął w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen. Ojciec, mimo możliwości, nie uratował go. Wobec drugiego syna, Wasilija, był równie wymagający i bezkompromisowy. Oceniając negatywnie jego poczynania zawodowe jako dowódcy pułku lotniczego, rozkazał usunąć go z tego stanowiska za pijaństwo i deprawowanie armii.

Córka miała oczywiście własną koncepcję tłumaczącą oschłość ojca. Nie jest ona zbyt zaskakująca, albowiem stanowi częsty argument wykorzystywany do usprawiedliwiania złych, niemoralnych, ohydnych czynów ludzkich. Chodzi mianowicie o tak zwane trudne dzieciństwo. Swietłana wskazywała, że okres dziecięctwa Stalina naznaczony był straszliwą, bolesną wręcz nędzą, pijaństwem ojca, przemocą i agresją.

Czytając jej opowieść można doznać pewnego dysonansu poznawczego co do Stalina, bo oto z jednej strony jawi się on jako całkowicie zdehumanizowany największy tyran XX wieku, pozbawiony wszelkich uczuć wyższych, najmniejszej empatii nawet wobec najbliższych, a z drugiej – jako oddany i kochający syn, do końca życia swej matki darzący ją niewymownym szacunkiem, troską i miłością, które biją z listów, jakie regularnie do niej pisywał. Swietłana twierdziła, że to po matce właśnie odziedziczył hardość ducha, surowość wobec siebie i innych, a także purytańską moralność.

Alliłujewa nie zgadzała się z radykalną, jednostronnie negatywną oceną swojego ojca i z tym, że do historii XX wieku przeszedł jako jeden z największych zbrodniarzy, kontestując w ten sposób zasadność przypisywania tylko jemu politycznej odpowiedzialności za zło II wojny. Twierdziła, że jest to ocena skrajnie niesprawiedliwa i nieuprawniona, zważywszy na fakt, że za ówczesną sytuację geopolityczną odpowiadało całe biuro polityczne Stalina, choć nie kwestionowała jednocześnie, iż był on wojskowym dyktatorem. Jej brak obiektywizmu i heroiczne próby umniejszania jego win można zrozumieć, wszak bycie córką ludobójcy nie jest ani łatwe, ani nobilitujące.

Rozważając wypowiedzi Swietłany można wywnioskować, że świadomość, kim był jej ojciec to druga, obok śmierci matki, przyczyna ciągu niepowodzeń, jakie odnotowała ona w dorosłym, samodzielnym życiu. A bilans jej poczynań niestety przemawia na jej niekorzyść. Po lekturze książki jawi się ona bowiem jako osoba ewidentnie niekonsekwentna, zmienna, nieodpowiedzialna, wręcz niestabilna emocjonalnie. W 1967 r. wyjechała z Rosji, uciekła od swojej tożsamości, porzuciła dorastające dzieci wiedząc, że władze uznają to za zdradę ojczyzny, co mogło odbić się na członkach rodziny, czyli w tym przypadku na dzieciach właśnie. Nie zważając na nic, wyzbywszy się wszelkich sentymentów, objechała niemal połowę świata, podróżując po Ameryce, Azji, Afryce, nie potrafiąc nigdzie zakotwiczyć na stałe i we wszystkim doszukując się krępujących jej wolność ograniczeń. Niezdecydowanie Swietłany wyrażało się praktycznie w każdej płaszczyźnie życia; rodzinnej – miała czterech mężów i troje dzieci; religijnej – od przynależności do braterstwa kwakrów, przez chrzest prawosławny, zafascynowanie buddyzmem, wreszcie konwersję na katolicyzm, aż po wstąpienie w wieku 70 lat do klasztoru, z którego wyszła po roku z powodu braku porozumienia z nowicjuszkami. Wzorem swego ojca, Stalina, nie umiała pielęgnować więzi z własnymi dziećmi i wnukami, a nawet odznaczała się zaborczością, skrajnym krytycyzmem i bezwzględnością wobec nich – uznawszy poczynania syna za niewłaściwe, wystosowała paskudny, paszkwilowy donos do komitetu partyjnego instytutu, w którym przygotowywał się do obrony habilitacji. Mając go za karierowicza i oportunistę, domagała się pozbawienia go wszystkich tytułów naukowych i wyrzucenia z partii. Trudno nawet podjąć się próby umotywowania takiej postawy, zwłaszcza że ona sama nie potrafiła jej logicznie wytłumaczyć. Znamiennym jest jednak to, że starsza córka nie chciała jej znać i nigdy się z matką nie pojednała.

Swietłana Alliłujewa po wyjeździe z Rosji i porzuceniu dotychczasowego życia zmieniła imię i nazwisko na Lana Peters. Zmarła w 2011 r. w domu opieki w stanie Wisconsin w USA, w wieku 85 lat, pozostawiając za sobą życie pełne niepokojów, nieudanych wyborów i chyba również poczucia ogromu nieszczęść, będących także wynikiem jej burzliwego charakteru. Mimo wielu traum, jakich doświadczyła, niektórych jeszcze w dzieciństwie, trudno jest ocenić tę postać pozytywnie. Wymagałoby to sporej dozy nie tyle współczucia, co pobłażliwości, która w kontekście jej irracjonalnych zachowań już jako dojrzałej kobiety byłaby wręcz nie na miejscu.


[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu oraz na stronach: nakanapie.pl, lubimyczytac.pl, granice.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 493
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: