Dodany: 29.09.2015 13:31|Autor: margines

Czytatnik: Mój brudnopis [papla][/papla]

4 osoby polecają ten tekst.

Poczytam sobie... „Nie ma to jak pingwiny”, „Bieg z przeszkodami”, „Babcia też człowiek”, „Sreberko”


Wiem, wiem - już parę osób „ciągnęło mnie za ucho” albo przynajmniej „dawało mi prztyczka” za mój nie tyle chaos lekturowy, co za „dobór” książek, wplatanie w czytanie książek dziecięco-młodzieżowych, a wręcz dziecięcych;]
Nie mam co kryć się z tym, bo i... cóż, nie będę ukrywał, że pomimo wielu rzeczy, ten „dzieciak” tkwi we mnie i daje o sobie znać także poprzez lektury;]

Strzeżcie się!
:P

Dziś wziąłem się za kilka książeczek ze starej dobrej, znanej chyba wszystkim serii „Poczytaj Mi Mamo”:)


(A jeśli nieznanej to... szybko nadróbcie te zaległości!
Czytajcie swoim dzieciom albo... sobie.)

Pierwsze było Sreberko (Rosińska Maria), książeczka z roku 1985.
Jest to jak dla mnie urocza historyjka pewnego liska, którego mama woła, żeby grzecznie poszedł spać, ale lisek, jak to dzieci mają w zwyczaju... fikał koziołki.
Mamie powiedział, że to będą tylko trzy koziołki, ale... "kiedy lisek Sreberko mówi „trzy”, oznacza to bardzo, bardzo dużo." (s. 5)
Tak „ciągle jeszcze skakał i fikał, zamiatając piach kitą” (s. 5), aż zrobiło się całkiem ciemno.
„Biegł, biegł - tu trącił jakąś gałązkę, tam zbił z nóżki kapelusz grzyba, ale nie zwracał na to uwagi.” (s. 7).
Oddalił się lisek od mamy aż nie słyszał już jej głosu.
Biegł tak, krył się w gęstwinę... „Aż na jednej z gałęzi zbudził się...” (s. 7) - i tu urwę swoje opowiadanie, żebyście sami mogli dowiedzieć się, co było dalej:)
Podpowiem tylko, że lisek „najadł się strachu”Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu.

Bieg z przeszkodami (Janczarski Czesław) to książeczka z roku 1962.
Jest to historyjka niesfornego zajączka, o imieniu Szarek, który „był największym leniuchem i piecuchem w całym Zajączkowie. [...] Szarek wylegiwał się pod puchową pierzyną.” (s. 3)
Aż pewnego przydarzyła się mu dziwna historia.
„Następnego dnia o świcie Szarek obudził się drżąc z zimna.
- Gdzie moja pierzyna?! - zawołał.
Spojrzał w okno: pierzyna leży na śniegu. Wyskoczył na dwór, podbiegł do pierzyny, a pierzyna - w nogi!
Gonił ją Szarek, ale nie miał siły. Zasapał się. Pierzyna uciekła. Wrócił Szarek do domu, słaniając się na nogach.” (s. 7)
„Aż wreszcie któregoś ranka Szarek dogonił uciekającą pierzynę”. (s. 11)
... Może to i dziwna historia, ale... czasami zdarzają się i takie:) Naprawdę.
Poza tym warto, żebyście dowiedzieli się, co to była za „uciekająca pierzyna” i co zrobił Szarek.

Babcia też człowiek (Landau Irena) z roku 1988 pokazuje, że... „babcia też człowiek”.
No!
Pewne rodzeństwo, a dokładnie to właśnie Basia i Jurek, zawsze na babci mogło „polegać jak na Zawiszy”.
...„babcia zwykle nie ma czasu, bo robi bardzo dużo różnych rzeczy! [...] I mieszkanie sprząta. I chodzi jednej pani robić zastrzyki. I gotuje, ale jak wspaniale!” (s. 2)
Aż pewnego dnia... „kiedy dzieci wróciły do domu, zastały babcię leżącą na tapczanie.
[...]
- Źle się czujesz, babciu? - zapytała przerażona Basia.
- Przeciwnie, czuję się świetnie - powiedziała starsza pani.
- Więc co się stało?” (s. 6).
Po prostu babcia... zrobiła im psikusa.
Albo może nie psikusa, bo przecież „babcia też człowiek”.
No!

Nie ma to jak pingwiny (Landau Irena) z roku 1989 opowiada o tym, jak to dziadek obiecał swoim wnukom, że w sobotę pójdą do ZOO.
Jeśli tylko do tego czasu będą grzeczni.
Ale... do soboty jeszcze „trzy, a właściwie cztery” [dni]...
„- Jak to cztery? - zdziwił się dziadek. Czwartek i piątek, to dwa.
A dziś? To trzy. A całe rano w sobotę?
- No, powiedzmy. Czy to takie trudne?
Okropnie trudne - zmartwił się Krzyś - bo człowiek nigdy nie wie, co się dorosłym nie spodoba.” (s. 3)
Tak oto... zaczyna się lekcja wytrwałości i bycia grzecznym:)
Dzieci dają radę wytrwać w tym postanowieniu, a dziadek w nagrodę dotrzymuje danej im obietnicy i zabiera je do ZOO.

~ ~ ~

O tej czytatce napisałem też w wątku „Czytajmy książki mniej popularne i mało oceniane

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1303
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Aquilla 29.09.2015 13:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, wiem - już parę osó... | margines
Ostatnio przy okazji przeprowadzki znalazłam Babcię. Fajna to była książeczka. Chociaż z tego co pamiętam nie byłam nią szczególnie zafascynowana jako dziecko. Morał przyjęłam i wróciłam do bajek pokroju Czerwonego Kapturka.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: