Dzieje Mezopotamii z lotu ptaka przedstawione.
Zdarzają się na tym świecie książki, podczas tworzenia których ich autorzy dokonują rzeczy niemożliwych dla innych ludzi pióra. Jedną z takich właśnie nietuzinkowych książek jest ''Mezopotamia'' (link:
Mezopotamia (
Roux Georges)
) autorstwa francuskiego historyka amatora, pana Georgesa Roux'a - z zawodu chirurga. W swojej jednotomowej pracy autor przedstawił swoim czytelnikom dzieje cywilizacji mezopotamskiej od czasów prehistorycznych aż do podboju arabskiego, nie szczędząc przy tym wielu szczegółów z zakresu nie tylko historii politycznej, ale także tej społeczno-gospodarczej, jak i kulturowej. Muszę przyznać, że dla mnie pierwsze trzy rozdziały omawianej historii cywilizacji, jaka rozwinęła się wdłuż końcowego biegu wielkich rzek Tygrysu i Eufratu były najnudniejszą partią książki. Stało się tak dlatego, że autor poświęcił je prehistorii tego obszaru, szczegółowo przy tym omawiając poszczególne znaleziska z wybranyh stanowisk archeologicznych. Forma wykładu przybiera w tych rozdziałach czasem postać nudnej wyliczanki. Na szczęście dla cierpliwych czytelników, których niekoniecznie fascynuje tak przedstawiona prehistoria w następnych rodziałach czeka zasłużona nagroda za ich cierpliwość. Idąc przez kolejne rozdziały czytelnik z lotu ptaka spogląda na zmieniających się z czasem aktorów mezopotamskiej sceny dziejowej. Jest to naprawdę piękny spektakl, jaki zafundował swoim czytelnikom pan Roux.
Teraz czas na małą porcję dziegciu, jaka musi pojawić się w recenzji omawianej syntezy dziejów Mezpotamii:
- Ofiary ludzkie, w tak zwanych królewskich grobowcach z Ur nie zostały przed złożeniem do grobu razem ze swoimi panami wcześniej otrute, jak to do niedawna sądzono. Nowsze badania ich zachowanych szczątków wykazały, że ludzie ci zmarli śmiercią bardziej widowiskową i napewno dużo bardziej bolesną. Po ich śmierci (a może nawet za życia) niektórych z nich (a może i wszystkich) poddano jeszcze pewnej ''obróbce'' termicznej.
- Autor z łatwością i bez praktycznie żadnych zastrzeżeń przyjmuję tezę o historyczności biblijnego Abrahama, który wywędrował z Ur, gdzieś na początku drugiego tysiącleia przed naszą erą. W taki sam sposób podchodzi on do biblijnych informacji, dotyczących niepotwierdzonego przez inne źródła historyczne pobytu i wyjścia Żydów z Egiptu. Z drugiej strony ten sam autor ma spory problem z zaakceptowaniem, niemożliwych do zanegowania w świetle zachowanych źródeł indoeuropejskich wpływów na niektóre państwa z bliskowschodniej starożytności, takich jak państwo Mitanni. Podobny problem ma pan Roux z zaakceptowaniem tezy o podboju terenów dzisiejszych północnych Indii przez Ariów w połowie drugiego tysiąclecia przed naszą erą. Na całe szczęście swoje wątpliwości odnośnie tych kwestii podsumowuje on stwierdzeniami, mówiącymi o silnych materialnych podstawach, potwierdzających indoeuropejskie wpływy na opisywane przez niego cywilizacje w danym okresie czasu, którym jednak nie da się całkowicie zaprzeczyć. Taka asymetria w kwestiach ostrożności, widoczna w podejściu autora do pewnych, nie do końca wyjaśnionych zagadnień nieco zadziwia.
Podsumowując stwierdzam, że ''Mezopotamia'' autorstwa pana Georgesa Roux'a jest pozycją godną polecenia dla wszystkich zainteresowanych bliskowschodnią starożytnością.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.