Juli po namowach ze strony ojca postanawia spędzić wraz z nim przerwę świąteczną oraz sylwestra na Martha’s Vineyard. Ta mała i dość tajemnicza wyspa jest owiana legendami, a niektórzy z mieszkańców uważają ją nawet za przeklętą. Jednak to właśnie w tym miejscu znajduje się rezydencja wydawcy jej ojca, który niezwykle nalegał na ich przyjazd. Juli już pierwszego dnia zwraca uwagę na jego tajemniczego i niezwykle małomównego syna – Davida. Kiedy dowiaduje się o tragedii, jaka spotkała chłopaka, nie potrafi przestać myśleć o tym, że to miejsce rzeczywiście może być przeklęte…

Sześć tygodni wcześniej narzeczona Davida popełniła samobójstwo rzucając się z klifu. Nikt nie wie, co mogło być przyczyną. Jednak prawie każdy mieszkaniec wyspy zaczyna obwiniać o jej śmierć Davida, który wydaje się skrywać jakąś tajemnicę. Co naprawdę się wydarzyło? Czy David miał w tym jakiś udział? Dziewczyna z każdym dniem bardziej popada w paranoję. Nagle zaczyna słyszeć i widzieć rzeczy, których nie może w żaden racjonalny sposób wytłumaczyć. Kiedy poznaje legendę związaną z Martha's Vineyard, zaczyna obawiać się, że może być w niej ziarno prawdy…

Juli bez względu na wszystko próbuje poznać tajemnicę wyspy oraz dowiedzieć się czegoś więcej o zmarłej narzeczonej Davida. Okazuje się, że z klifu w ostatnich latach skoczyło bardzo wiele dziewczyn, a wszystko to za sprawą pewnej klątwy. Co naprawdę dzieje się w tym miejscu? Kto próbuje doprowadzić Juli do obłędu? Pomiędzy bohaterką a Davidem zaczyna rozwijać się głębsze uczucie, a odkrycie prawdy jest już dosłownie na wyciągnięcie ręki. Czy Juli rozwiąże zagadkę związaną z wyspą?

Opis z noty wydawcy (Muza SA, 2015) wydał mi się niezwykle intrygujący i byłam bardzo ciekawa, jak ta historia się potoczy. Ogromnym atutem powieści jest niezwykły klimat, który już od pierwszych stron zachwyca czytelnika. Intrygujące tajemnice oraz mroczne legendy czynią ją bardzo ciekawą i interesującą. Akcja naprawdę szybko się rozwija i nie ma nudnych fragmentów. Jedyne, co nie podoba mi się w tej książce to okładka, która kompletnie do niej nie pasuje.

Czytelnik jest raczony ogromną dawką wrażeń, którym towarzyszą najróżniejsze emocje. Nie brakuje elementów grozy, rozwiązywania zagadek oraz wątku romantycznego w tle. Książkę czyta się niezwykle szybko i momentami nie można się od niej wprost oderwać. Jestem bardzo mile zaskoczona tym, jak bardzo "Serce ze szkła" mi się spodobało. Mimo że domyślałam się, jak cała sprawa może się zakończyć, uważam, że autorka spisała się na medal. Udało jej się stworzyć niezwykle klimatyczną opowieść, która zapada głęboko w pamięć.

Polecam!


[Recenzja pojawiła się również na moim blogu oraz na portalach: lubimyczytac.pl, empik.com, matras.pl, granice.pl]