Papa Smerf, Smerfetka, Łasuch, Laluś... znacie tych bohaterów? Na pewno tak, kto nie słyszał o małych niebieskich istotkach. Macie ochotę ich odwiedzić? Jeśli tak, to dziś zaproszę Was do wioski Smerfów, w której dzieją się dziwne rzeczy...

Smerfy są niezadowolone z potraw kucharza. Papa Smerf sprawdza warzywa Farmera i daje mu specyfik, który ma wyleczyć rośliny. Nakazuje użyć tylko odrobiny mikstury, niestety Kucharz namawia Farmera, by zastosował większą ilość. Rośliny szybko rosną, ale Co Się Dzieje – Smerfy zamieniają się w warzywa?

"Smerfy" to jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa. Nawet teraz, będąc osobą dorosłą, lubię tych bohaterów. Choć nie jestem fanką komiksów, dla "Smerfów" zrobiłam wyjątek.

"Sałatka ze Smerfów" jest bardzo dobrze zilustrowana. Podczas czytania i oglądania poszczególnych "kratek" odczuwa się ten specyficzny klimat. W trakcie lektury miałam w głowie charakterystyczny styl wypowiedzi bohaterów, chwilami zerkając na obrazki uśmiechałam się pod nosem.

Opowieść jest dopracowana, ciekawa, zabawna, wypowiedzi – proste i przejrzyste, a przede wszystkim rysunkowa historyjka uczy. Mojej córce komiks przypadł do gustu, podobały jej się zarówno obrazki, jak i wypowiedzi bohaterów. Dodatkowo dowiedziała się, czego nie wolno robić... oraz co oznaczają słowa "zmutowane warzywa". W całości zabrakło mi tylko udziału Gargamela i jego podstępnych planów.

Jeśli Wasze dzieci i Wy kochacie "Smerfy", zachęcam tych dużych i tych mniejszych do zapoznania się z historią o Smerfach, które zamieniły się w warzywa. Jesteście ciekawi, czy odzyskały swój wygląd? Tego Wam nie zdradzę...


[recenzji dostępna jest na moim blogu oraz na portalach: lubimyczytac.pl, webook.pl, nakanapie.pl]