Dodany: 22.11.2009 11:10|Autor: lapsus

Nikt nie lubi Prezydenta albo Terroryści są w porzo


Były Omonowiec, weteran z Czeczenii napisał książkę. Książka jest o tym, że w Rosji nikt nie lubi byłego prezydenta.

Polakom się wydaje, że Putin to nasz żywotny problem, że wraz ze zniknięciem z mapy politycznej świata jego nazwiska, znikną wszystkie problemy dzisiejszej rzeczywistości. Okazuje się, że nie tylko my tak myślimy, bo Rosjanie także - przynajmniej niektórzy, a jednym z nich na pewno jest Zachar Prilepin.

Autor przedstawia w swojej książce kilka dni z życia działacza radykalnej organizacji komunistycznej o nazwie "Sojusznicy" - to właśnie tytułowy Sańkja. Jest to życie zdeterminowane przeprowadzaniem akcji o charakterze dywersyjnym. Rozbijanie lokali użyteczności publicznej, barykadowanie się w strategicznych obiektach, w końcu rozboje, zamachy i zbrojne akcje - życie terrorysty albo, jak kto woli, rewolucjonisty nie jest łatwe. A Sańkja nie jest przecież człowiekiem ze stali, jest wrażliwy, twardy, lecz delikatny, a na dodatek ma mamę. I ta mama cierpi, gdy jej ukochany Sańkja (spieszczenie od imienia Aleksander) dostaje po raz kolejny łomot od putinowskich dobermanów, działających skrycie i poza prawem. Tacy są właśnie bohaterowie powieści Prilepina - wrażliwi, lecz ekstremalnie uczciwi wobec własnych poglądów w świecie, gdzie jedyną ideą jest pieniądz.

Wartkiej fabule towarzyszą rozmowy o rosyjskiej duszy, autor konfrontuje ze sobą rozmaite poglądy na temat dzisiejszej Rosji i jej przyszłości. Trudno mi teraz odnieść się do całego wachlarza poglądów zaprezentowanych w książce, ale mam wrażenie, że tęsknota za czasami Imperium jest docelowym elementem tych rozważań. Co więcej - wydaje mi się, że w powieści jest obecna sugestia, jakoby nie tylko Rosjanie tęsknili za "złotym wiekiem" radzieckiego mocarstwa. Otóż w tym pękniętym diamencie, jakim jest Rosja w oczach "Sojuszników", nikt nie jest szczęśliwy, a czas ostatecznej rozróby zbliża się nieuchronnie.

Po lekturze powieści "Sańkja" trochę inaczej spojrzałem na postać obecnego premiera i władcę marionetek - Władimira Putina, znienawidzonego przez wszystkich i mającego zarazem olbrzymie poparcie wśród rosyjskiego ludu. Bo jeśli to, co pisze Prilepin jest prawdą, to Rosja jest wrzącym kotłem, gdzie ciśnienie dawno przekroczyło granice bezpieczeństwa.

Poza wszystkim powieść "Sańkja" to wspaniała narracja, gdzie ważkie treści łączą się z mistrzowskim darem opowiadania. Ja jednak mimo wszystko wolę, aby to, co stworzył Prilepin na kartach swojej książki, pozostało tylko literacką fikcją.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1504
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: