Dodany: 07.11.2009 18:02|Autor: CyberBerg

Nowe przygody Mikołajka, Tom 2


Przystępując do lektury „Nowych przygód Mikołajka: Tom 2” nie dbałem o to, że nie czytałem tomu pierwszego. Dawno temu miałem w ręku inną książkę René Goscinny’ego, mianowicie „Mikołajka”. Bohater ten sam, gatunek ten sam, więc co może być jeszcze identyczne? Okazuje się, że wszystko. Krótkie opowiadania o małym chłopczyku z Francji są budowane według tego samego schematu: chcemy coś zrobić, ale z góry jesteśmy skazani na porażkę. I tak w tej „przezabawnej” książce znajdujemy: fajtłapowatego ojca, który czego się nie dotknie zamienia w proch, matkę, która nie wychodzi z kuchni, (co na to feministki?), nieznośnego opiekuna w szkole, kolegę który ciągle je, kolegę który ciągle bije, kolegę który jest bogaty, kolegę kujona, kolegę nieuka itp., itd. Nudy! Dzieciaki chcą się pobawić, ale przy ustalaniu reguł gry zaczynają się kłócić, bić i obrażeni wracają do domów. Tato wysyła żonę z synem do babci, w wyniku czego pociągiem do teściowej jedzie sam. No ale przecież to fajtłapa, nawet grilla porządnie rozpalić nie umie. Mikołajek wszystko u rodziców wymusza płaczem, ale przecież klapsa nie dostanie, bo to „przykładowa francuska rodzina”. Wszystko tu jest stereotypowe, tworzone według jasno określonego schematu. Goscinny w książkach o Mikołajku pokazał nam swoją wizję utopii, świata idealnego, gdzie wszyscy mocno się kochają (sprzedawca w sklepiku na rogu daje nawet Mikołajkowi darmowe ciastka).

Mówi się, że sukcesem książek o Mikołajku jest język, jakim są one pisane. Goscinny stylizuje go na ten, którym posługują się małe dzieci, tak więc na 400 stronach opowiadań znajdziemy słówka takie jak: żem, tobyś i jeszcze kilka niegramatycznych sformułowań, których już nie pamiętam. Ale na miłość boską, przecież najwięcej czytelników „Nowe przygody...” znajdują wśród dzieci! Książki powinny uczyć, a nie ogłupiać, a słowa zawarte w książkach Goscinnego z pewnością nie zapełnią niczym pożytecznym malutkich główek naszych dzieci.
Dzieci kochają Mikołajka i tak pewnie pozostanie. Dorośli mówią, że czytając opowiadania Goscinnego myślami wracają do lat swojego dzieciństwa. Ja nigdzie nie wróciłem, co najwyżej do biblioteki, żeby wymienić książkę na inną. Mnie po prostu książka za serce nie ruszyła i mam nadzieję, że nie jestem sam (w końcu nie mogę być jedynym, tak bezdusznym człowiekiem na całym świecie).

Książki nie polecam i nie zniechęcam do jej czytania. Zresztą, jeśli ktoś postanowił sobie, że ją przeczyta bo jest modna, to i tak to zrobi.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4749
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: jolietjakeblues 03.02.2010 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępując do lektury „... | CyberBerg
Oj, niesprawiedliwie...
Cechy dorosłych, złe cechy, dopracowane aż do absurdu, bardzo uwypuklone. Służą do śmiechu. To chyba bardzo zdrowe, żeby śmiać się z głupoty, głupich drobnostek, naszego złego postępowania. To przecież właściwsze, lepsze niż śmiać się z nieszczęścia, choroby, kalectwa i tak dalej, co niektórzy lubią. Śmiejmy się zatem z tego co jest złe, co szkodzi innym. Wyśmiewajmy to, bo może zmienimy się sami, może przez to nabierzemy odwagi, żeby zwrócić uwagę innym na ich głupie, niedobre postępowanie?
Przykładowa francuska rodzina. Dokładnie. I chyba nie tylko francuska. Cechy ludzkie są wszędzie takie same. I bardzo dobrze. Zasłony odsłonięte, okna otwarte. Drzwi od garażu też. Wytykajmy palcami te najgorsze drobnomieszczańskie cechy.
Cóż, ta uczniowska stylizacja językowa musiała być jakoś przetłumaczona. Mnie nie razi. Bawi od wielu lat. Tworzy świat jeszcze nie wykształconych, posługujących się szkolną gwarą urwisów.
Czy dzieci kochają Mikołajka? ("Mikołajki"?). Nie mam pojęcia. Według mnie nie rozumieją. Czy należy czytać Mikołajki dzieciom? Dlaczego nie? Nie sądzę, żeby wypaczyły im charakter.
Użytkownik: jrmo 20.06.2012 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przystępując do lektury „... | CyberBerg
A co jest takiego utopijnego, że sprzedawca daje dzieciom darmowe ciastka?
W mojej lokalnej piekarni, dzieci są częstowane darmowym ciastkiem.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: