Dodany: 13.10.2009 15:00|Autor: Emeczka

Tajemnicza, szczęśliwa Samotnia...


Z coraz większą ciekawością śledzę, poszukuję i pochłaniam powieści dla dzieci i młodzieży. Okazuje się, że współczesna literatura młodzieżowa to nie tylko "Harry Potter". Przyznam, iż nie czytałam ani jednej z opowieści o małym czarodzieju, bo nie jest to to, co eMki lubią najbardziej. A co lubią? Opowieści o życiu, o uczuciach, o marzeniach, o tajemnicach rodzinnych, o tajemnicach wszechświata. Ale niekoniecznie podane w sposób fantastyczny. Czasem zwyczajna zwyczajność lepiej trafia do ludzi, do przekonania, niż niejedna wielka metafora.

Myślę, że książka Lindy Newbery doskonale wpasowuje się w to, co lubię czytać. I choć tytuł opowieści wskazuje na romansidło, sama książka nim nie jest. "Jezioro Samotnię" wydała oczywiście "Nasza Księgarnia". Jak zwykle, wydała bardzo dobrze. Na fioletowej okładce szkic domu i staroświecki, strojny żyrandol. Już to rozbudza ciekawość, o czym może być powieść Lindy Newbery. A w skrócie - jest o życiu.

W pewien deszczowy dzień młoda matka próbuje przekonać dorastającą córkę, że tym razem przeprowadzają się po raz ostatni, że teraz ich życie będzie wyglądać zupełnie inaczej, że tam, gdzie jadą, nareszcie znajdą dom. Beta (bo tak brzmi imię córki) śmie w to jednak wątpić. Ona z kolei nie po raz pierwszy słyszy takie deklaracje. Deklaracje nigdy niespełnione. Dlaczego więc tym razem miałoby być inaczej?

Beta w rzeczywistości nic nie wie o swojej Mamie, poza tym, że Mama kocha gotować, bo ta druga nie lubi mówić o sobie. Beta w zasadzie nie wie też nic o swojej rodzinie i przeszłości, bo jedyne źródło wiedzy - Mama - milczy. Nie rozumie, dlaczego musi opuścić tętniący życiem Londyn i zamieszkać na prowincji. Nie rozumie, dlaczego jej Mama przyjęła posadę kucharki w wielkiej rezydencji z daleka od cywilizacji i upiera się przy tym, że już tu zostaną, a tymczasem wygląda i zachowuje się tak, jakby zmuszano ją do zamieszkania w Jeziorze Samotni. Jest nieprzyjemna, opryskliwa, gderliwa.

No i jest jeszcze Finnigan, zarządca domu, który zachowuje się w równie dziwny sposób, jak Mama Bety. Utrzymuje dom w stanie najwyższej gotowości na przyjazd właścicieli - Lorda Ruperta Evershalla i jego rodziny, za ich córkę, Gretę dałby się pozbawić życia. Sam mieszka w przyczepie campingowej, a za całe towarzystwo ma czarnego kota. W tym domu wszystko robi się z rozkazu lorda Evershalla i dla Grety. Wszystko dla niej. Dla niej kucyk, dla niej łódka, dla niej ławeczka i ogród. A jej, jak nie było tak nie ma. Początkowo Beta daje wciągnąć się w tę grę. Nawet się nie spostrzegła, kiedy pokochała i to deszczowe miejsce, i ludzi, zamieszkujących posiadłość. Posunęła się nawet do marzeń o przyjaźni z małą Gretą. Jednak to, co zapowiada Finnigan od tak dawna, nadal się nie spełnia. Betę zaczynają ogarniać wątpliwości, czy w ogóle taka rodzina jak Evershallowie istnieją. Dlaczego się nie pojawiają, skoro wszyscy domownicy żyją w nieustającym oczekiwaniu na nich?

Ciągłe niedomówienia ze strony Finnigana, jego opowieści o poszukiwaniu szczęścia, kłótnie z Mamą, brak przyjaciółki, której można by się było wyżalić, to stanowczo za dużo na jedną 12-letnią dziewczynkę. Nic dziwnego, że w końcu wybuchła. Jakie konsekwencje przyniósł za sobą bunt Bety? Czy dowiedziała się kim są Evershallowie? Czy Greta i lord Rupert wrócili do domu? Czy Becie udało się zaprzyjaźnić z Gretą? Jakie tajemnice skrywa posiadłość Jezioro Samotnia? Tego wszystkiego dowiecie się, sięgając po książkę Lindy Newbery.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 712
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: