Powieść "Tajemnica bzów" rozgrywa się w scenerii dobrze znanej czytelniczkom, mowa bowiem o Malowniczem, w którym, jak pamiętamy, główna bohaterka zakupiła w stanie nietrzeźwości ledwo trzymający się dom. Jak się okazało, znalazła w nim dużo szczęścia, a życiowe perypetie mieszkańców tej uroczej miejscowości stały się doskonałym materiałem na książkę.

Tym razem Kordel zbliża się do starszej pani, która jest właścicielką sklepu ze starociami (bardzo ją polubiłam). Kobieta kilka razy gubi bardzo wartościowy (chodzi oczywiście głównie o wartość sentymentalną) pierścionek, co jej zdaniem zwiastuje jakieś wydarzenie. Rzeczywiście coś się dzieje: do Malowniczego przybywa pewien pan, który rozpoznał Leontynę na zdjęciu. Żeby zaznajomić się z ich losami, musimy się cofnąć o wiele lat. Leontyna opowiada, budząc wspomnienia do życia, a my chłoniemy te historie bez opamiętania. Czytamy z wielką przyjemnością. Poczucie humoru autorki jest zaś jak wisienka na torcie.

Serdecznie polecam.