Dodany: 06.05.2015 13:33|Autor: iza122

"Sława wiele kosztuje"


"Sława wiele kosztuje
Miłość jest bezcenna
Rachunek wydaje się prosty, ale czy aby na pewno?"*


Kiera i Kellan, choć nie powiedzieli sobie "tak" oficjalnie, uważają się za małżeństwo – są szczęśliwi, zakochani i pełni wiary. Zespół Kellana odniósł ogromny sukces i cała ekipa rusza w trasę koncertową. Dziewczyna towarzyszy ukochanemu, ale wszystko jest nie tak. Najpierw jedna z celebrytek robi do niego maślane oczy, później nagrywa z nim piosenkę – fani szleją. Wytwórnia jednak dla reklamy posuwa się dużo dalej... Kiera musi wiele wycierpieć. Ciosy, jakie otrzymuje, czasem ją powalają, lecz dla Kellana jest w stanie znieść wiele.

Czy miłość tych dwojga przetrwa w świecie show-businessu, gdzie nie ma miejsca na uczucia, a dominują chciwość, nieuczciwość i ludzka podłość?

Kiera – jak ja strasznie współczułam jej i podziwiałam! Aby umożliwić spełnienie marzeń ukochanemu, zniosła wiele. Często serce jej pękało, ale trwała przy Kellanie. Nadszedł niestety czas, w którym jej życie okazało się zagrożone i bohaterowie musieli podjąć ostateczną decyzję: prawda czy kariera? Dziewczyna wykazała się dużą dojrzałością, cierpliwością i siłą.

Kellan jest pozytywną postacią, polubiłam go – przede wszystkim za to, że wspierał swoją ukochaną, że kariera nie była dla niego najważniejsza, a przede wszystkim za to, że wiedział, czego potrzebuje do życia.

W każdej powieści oprócz dobrych bohaterów są i czarne charaktery – tutaj to Nick oraz Sienna. On odgrywa niezbyt wielką rolę, ale dolewa oliwy do ognia, ją natomiast znienawidziłam całym sercem. Dla niej liczyła się tylko kariera. Knuła, manipulowała, utrudniała życie Kierze i Kellanowi. Jako celebrytka mogła sobie pozwolić na wiele – i pozwalała. Gdy Sienna się pojawiała, czułam ogromną irytację, a ciśnienie podskakiwało mi do dwustu... Chwilami miałam ochotę zdeptać to wredne babsko...

Bohaterowie są rewelacyjni. Autorka stworzyła postacie bardzo odmienne, a zarazem do siebie podobne. Żywiłam do nich różne uczucia – jednych pokochałam, innych uwielbiałam, jeszcze innych nienawidziłam. Przyjaźń i oddanie, jakimi się wzajemnie darzą, są godne uwagi i pozazdroszczenia.

"Niepokorna" wzbudza wiele emocji: od czułości po irytację, nienawiść, złość, rozczarowanie, ulgę, radość. Taka mieszanka uczuć sprawiła, że czułam ciągły lęk o bohaterów. W powieści jest wiele szokujących momentów, a to tylko potęguje obawę o losy zakochanej dwójki. Wielokrotnie podczas lektury miałam serce w gardle.

S.C. Stephens ma wspaniały warsztat. Pisze lekko, a przy tym potrafi zabrać czytelnika w niezwykłą podróż. Udaje jej się stworzyć cudowny klimat oraz postacie. Mało tego, mimo że porusza bardzo ważne zagadnienia, potrafi także do pewnych sytuacji podejść z humorem. Dialogi są naturalne, niewymuszone. Wielokrotnie sprawiały, że uśmiechałam się pod nosem.

Autorka dopieściła tę powieść, wzbogaciła ją licznymi szczegółami. Rolę narratorki powierzyła Kierze, więc wszystkie wydarzenia, uczucia, lęki, dylematy poznajemy z jej punktu widzenia. Bardzo zżyłam się z nią, wczułam się w jej sytuację i gdybym to ja była na jej miejscu, zdecydowanie wcześniej powiedziałbym "mam dosyć". Faktem jest jednak, że Kiera sama doprowadziła do wielu nieprzyjemnych sytuacji, gdyby podjęła inne decyzje, zdecydowanie mniej by odczuła skutki sławy ukochanego.

Istotną stroną "Niepokornej" jest to, że pokazuje życia sławnych ludzi od kulis. Przeważnie widzimy tylko dobre strony życia celebrytów, nie wiemy nic o ich zmaganiach, problemach. A jak jest naprawdę? Opisując rozwój kariery Kellana, pisarka pokazała ciemną stronę sławy. Dzięki temu możemy sobie zadać pytanie: Czy naprawdę warto być gwiazdą?

Książka jest dość obszerna, gdyż ma ponad sześćset stron, ale niech was to nie zniechęca. Treść tak bardzo wciąga, że trudno odłożyć ją na półkę i zrobić sobie przerwę. Czyta się szybko, łatwo, a tytuły rozdziałów jeszcze potęgują ciekawość.

"Niepokorna" nie należy do literatury erotycznej, ale zawiera wiele scen intymnych. Nie są one bulwersujące, szokujące ani niesmaczne, lecz zostały przedstawione dość jasno, więc od razu widać, o co chodzi. Powiem szczerze, iż nadmiar tych erotycznych scen jednak trochę mnie drażnił, a choć nie miały wielkiego znaczenia, uważam je za wadę powieści.

To trzeci i ostatni tom trylogii. Żałuję, że lekturę zaczęłam od niego. Jednak tak bardzo polubiłam bohaterów, tak wielu rzeczy jeszcze nie odkryłam, że zapewne zrobię wyjątek i zapoznam się z wcześniejszymi częściami, bo z tego co widzę – warto.

Dlatego też jeżeli poznaliście już Kierę i Kellana, znacie ich początki i potyczki oraz wiecie, jak rozwijała się ich miłość, powinniście jak najszybciej sięgnąć po "Niepokorną", gdyż powieść jest bardzo wciągająca, pełna emocji. Dzięki niej będziecie mogli pożegnać się z bohaterami i dowiecie się, co stawiają na pierwszym miejscu.


---
* S.C. Stephens, "Niepokorna", przeł. Joanna Grabarek, wyd. Akurat, 2015; tekst z okładki.


[recenzja pojawiła się także na moim blogu, nakanapie.pl, webook.pl oraz lubimyczytac.pl]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 648
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: