Dodany: 27.09.2009 15:08|Autor: mariada

Książka: Piłat
Szabó Magda

2 osoby polecają ten tekst.

Obok nas


Przy lekturze tej książki od razu nasuwają się dwa wrażenia. Pierwsze to to, że autorka bardzo sprawnie posługuje się językiem i powieść sama płynie, a czytelnikowi czas przy lekturze mija niepostrzeżenie – chyba każdy z nas uwielbia to uczucie, kiedy nagle orientuje się, że choć dopiero zaczął czytać, jest już nagle na 70. stronie, potem na setnej, dwusetnej itp. A przy tym nie oznacza to wcale, że jest to książka lekka, łatwa i przyjemna. I to jest właśnie drugie wrażenie, które dotyka czytelnika od pierwszych stron – że będzie poważnie, że będzie nawet smutno, że będzie o głębokich emocjach. I chyba to właśnie takie połączenie lekkości pióra i powagi tematu powoduje, że nie sposób oderwać się od tej książki.

Główną bohaterką jest Staruszka. Choć w książce kilka razy pojawia się jej imię, przez większość historii autorka pisząc o niej, określa ją słowem „Staruszka”. Staruszka ma 75 lat i właśnie owdowiała. Bardzo ciężko przeżywa śmierć męża, gdyż byli do siebie ogromnie przywiązani i stanowili udane małżeństwo. Z trudem przychodzi jej zaakceptowanie, że teraz już wszystko będzie wyglądało inaczej. Pomocną dłoń wyciąga do niej córka Iza, która parę lat temu wyjechała z prowincjonalnego miasteczka do stolicy, gdzie pracuje jako lekarz. Staruszka przenosi się do Budapesztu, by zamieszkać u córki. Okazuje się jednak, że każda z kobiet miała zupełnie inne wyobrażenie o tym, jak to będzie mieszkać razem. Ich bliskie relacje ustały od czasu wyprowadzki córki i od tamtej pory sporo się zmieniło. Staruszce wydaje się, że będzie dbać o córkę, gotować dla niej, prowadzić dom, poznawać jej znajomych, jednak nie potrafi odnaleźć się w wielkomiejskim mieszkaniu, pełnym dziwnych urządzeń kuchennych, których nie umie i boi się używać. Córka z kolei zachowała w pamięci obraz matki jako osoby pogodnej, ruchliwej, wesołej i z pewnym zaskoczeniem widzi, że wiek zmienił Staruszkę, stała się bardziej niezdarna i roztrzepana. Im bardziej Staruszka stara się odwdzięczyć jakoś córce, tym bardziej Iza czuje się tym zirytowana. Narasta wzajemne niezrozumienie i żal, choć przecież z zewnątrz wydawałoby się, że wszystko jest w najlepszym porządku. Iza jest również pierwszoplanową postacią w tej historii, nie wiem nawet, czy nie główną. To osoba bardzo chłodna, racjonalna, pragmatyczna, z politowaniem podchodząca do przesądów matki i wszystkiego, do czego Staruszka jest przywiązana. Najwyższą wartością w życiu Izy jest praca, nie liczy się nic więcej – nie potrafi w pełni oddać się jakimkolwiek uczuciom. Powoli, choć za późno, zaczyna pojawiać się u niej zrozumienie, które może być zalążkiem zmiany w jej charakterze.

„Piłat” to bardzo poruszająca książka, bo tak naprawdę nie ma w niej dobrych i złych charakterów. Wszyscy bohaterowie to zwyczajni ludzie, tacy, jakich spotykamy, tacy, jakimi sami jesteśmy. Tym trudniejsze w takim kontekście staje się rozwiązanie zaistniałej sytuacji. Z jednej strony rozumiemy Izę, że drażni ją nieprzystosowanie matki i brak chwili wytchnienia po ciężkiej pracy, z drugiej strony żal ściska serca na starania Staruszki, aby jak najlepiej odwdzięczyć się córce za okazaną pomoc. Nietrudno wyobrazić sobie, że takie sytuacje dzieją się gdzieś obok nas, a może nawet w przyszłości staną się naszym udziałem...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2353
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: xexaa 14.01.2011 16:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy lekturze tej książki... | mariada
Czytałam i bałam się, że ktoś kiedyś poczuje się przeze mnie tak, jak Staruszka. Poruszająca książka.
Użytkownik: olina 10.08.2014 23:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przy lekturze tej książki... | mariada
Miałam podobne wrażenia, a przed zachwytem nad słowem, uderzyła mnie myśl: Szabó była wyjątkowo mądrą kobietą. „Piłat” ukrywa mnóstwo znaczeń. Opisuje nie tylko relację matki i córki. Najpierw myślałam, że pisarce chodzi o przesłanie: rodzina nie jest obowiązkiem, ale przywilejem. Niektórzy utyskują, że „muszą” coś zrobić dla żony/męża, dziecka/rodzica. Jeśli ktoś robi coś dla kogoś, bo tak trzeba, wypada, to nie ma w tym miłości, oddania, radości z powodu tego, że można być komuś przydatnym. Nawet względem obcych robienie czegokolwiek z poczucia obowiązku jest smutne i puste. Pomaga się, bo się chce pomagać! Protekcjonalne traktowanie słabszych (starszych, chorych czy dzieci) jest po prostu brakiem miłości. Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Potem stwierdziłam, że Szabó porusza temat, który dziś jest jeszcze bardziej aktualny; mówi o utracie proporcji między pracą a rodziną, czasem poświęcanym sobie a czasem przeznaczonym dla bliskich. Postaci są mistrzowsko sportretowane, a książka jest wzruszająca i tak prawdziwa, że grzęźniemy w błocie razem ze Staruszką…
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: