Dodany: 25.04.2015 13:54|Autor: Marylek

Czytatnik: N

2 osoby polecają ten tekst.

To samo, ale inaczej


„I nagle przypomniał sobie opowiadanie o milionerze, który zaniósł do Tiffany’ego bezcenną perłę, prosząc, aby ją przewiercił i zrobił szpilkę do krawata. Tiffany się nie odważył. Żaden jubiler nie chciał się podjąć. Wreszcie ktoś go skierował do jakiegoś złotnika w dzielnicy żydowskiej. Patriarcha w chałacie obejrzał perłę i zawołał za przegródkę: – Moniek, zrób tu dziurkę. – Po minucie Moniek przyniósł perłę przedziurawioną.
– Najlepsi jubilerzy, długie lata pracujący w fachu, nie mogli tego zrobić – zdumiewał się klient.
Patriarcha się uśmiechnął. – Bo oni za wiele rozumieli. A mój Moniek jest głupi i nie przyszło mu do głowy się bać.”

Melchior Wańkowicz, „Karafka La Fontaine’a”, t. I, Prószyński i S-ka, Warszawa 2010, s. 49.


"Jakub postanawia podarować Chanie najcenniejszą perłę. Przez kilka dni obaj z Herszełe przemierzają składy jubilerskie. Jakub z namaszczeniem wyciąga perłę z pudełeczka, gdzie spoczywa na kawałku jedwabiu. Ktokolwiek bierze ją w palce, od razu mruga oczami z zachwytu, cmoka - to cudo, nie perła. Jest warta majątek. Jakub syci się tym zachwytem. Ale potem zwykle jest tak, że jubiler oddaje perłę, niczym szczyptę światła złapaną między palce - nie, nie odważy się w niej wiercić, cudo mogłoby pęknąć i strata byłaby ogromna. Proszę szukać gdzie indziej. Jakub jest zły. W domu kładzie perłę na stole i wpatruje się w nią w milczeniu. Herszełe podaje mu miskę z oliwkami, które Jakub tak lubi. Potem będzie zbierał pestki po całej podłodze.

- Nie ma już do kogo pójść. Ta perła ich, tchórzy, onieśmiela – mówi Jakub.

Kiedy jest zły, porusza się szybciej niż normalnie, bardziej sztywno. Marszczy czoło i ściąga brwi. Herszełe boi się go wtedy, choć Jakub nigdy nie zrobił mu krzywdy, Herszełe wie, że Jakub go kocha.

W końcu każe chłopcu zbierać się, wkładają najstarsze ubrania, te najbardziej znoszone, idą na przystań i promem przeprawiają się przez rzekę. Tam, po drugiej stronie, wchodzą do pierwszego lepszego kramu szlifierskiego. Jakub, z pewnością w głosie i ruchach każe w tej sztucznej, niewiele wartej perełce, w tym świecidełku, jak mówi jubilerowi, zrobić dziurę.

- Chcę to dać dziewczynie. - Wyciąga klejnot wprost z kieszeni i rzuca na szalkę, prowadząc niewinną rozmowę. Szlifierz bierze perłę śmiało, bez zachwytów i westchnień, wkłada ją w imadełko i dalej rozmawiając z Jakubem, wierci w niej dziurkę; świderek przechodzi przez perłę jak przez masło. Dostaje niewielką zapłatę i wraca do przerwanych zajęć."

Na ulicy Jakub mówi do zdumionego tym wszystkim Herszełe:
- Tak właśnie należy postępować. Nie certować się. Zapamiętaj to sobie.

Olga Tokarczuk "Księgi Jakubowe", Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, ss. 724-723.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 655
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: