Dodany: 13.03.2015 00:34|Autor: kamyk:)

Witraż pełen emocji


Wydana niedawno książka Żanny Słoniowskiej zwyciężyła (pokonując niemal 1000 innych tekstów) w konkursie na najlepszą powieść zorganizowanym przez wydawnictwo Znak Literanova.

Do wszelkich konkursów podchodzę dość chłodno, bo wiadomo – różnie z ich jakością bywa, różne są wyznaczniki „odpowiedniości” tekstu, a w końcu różne – co naturalne – gusta. Postanowiłam jednak nie formułować żadnych oczekiwań, ani pozytywnych, ani negatywnych. Usiadłam z książką w ręku. Z czystym umysłem.

Powieść od samego początku ujęła mnie sposobem ukształtowania języka. Należę do osób, które sformułowanie „literatura piękna” traktują na tyle dosłownie, że poszukują tego piękna do momentu, gdy przepełni je euforia.

Uwielbiam rozkoszować się słowem. Zachwycać wyobraźnią pisarza. To właśnie dostałam w powieści Słoniowskiej. Plastyczny język niosący piękne obrazy, niesamowitą wyobraźnię – bez zbędnego lukru, bez udawanego patosu, a w końcu bez naiwności i popadania w banalność. Pięknie wyważone. Smakowało mi dość cierpko, czasem gorzko. Ujmująco.

„Dom z witrażem” jest powieścią, na którą warto spoglądać wielopłaszczyznowo, dostrzegać każdy z poruszanych wątków. W jednym mieszkaniu żyją cztery kobiety – każda z innego pokolenia, każda z innymi pragnieniami, a jednak oprócz więzów krwi łączy je również pragnienie zanurzenia się w sztuce. Dla jednej zrealizowane, dla innej zagrzebane w popiołach przeszłości, która co jakiś czas ożywa, by wzbudzić histeryczny żal. Połączone siecią zależności trwają razem, w nieustannym konflikcie, we wzajemnych oskarżeniach. Prababka tyranka, której pragnieniem byłoby rządzić każdą z pozostałych, babka Aba – uległa wobec swojej matki, poddająca się jej decyzjom, matka Marianna – zbuntowana, zawsze stawiająca na swoim, i wreszcie główna bohaterka, z której perspektywy obserwujemy tę burzliwą historię. Mnóstwo w niej retrospekcji, powrotów do rodzinnych tragedii, rozczarowań, a także chwil fascynacji.

Tytułowy witraż, 11-metrowy obraz pełen alegorycznych treści, staje się początkiem znajomości bohaterki z Mikołajem, który wprowadza ją w magiczny świat architektury Lwowa. Ich uczucie, naznaczone grzechem, stanowi kolejny element tożsamościowej układanki. Kim czuje się każda z opisanych w opowieści osób? Jak określić własną narodowość, gdy idee stają się silniejsze od więzów krwi? We Lwowie można czuć się Polakiem, Ukraińcem z wyboru bądź takim, który uważa się za jedynego prawdziwego (rdzennym mieszkańcem), gdzieś w tle majaczy sylwetka człowieka sowieckiego, a z przodu wyłania się ktoś, kto potrafi siebie określić jedynie jako lwowianina. Do kogo zatem Lwów należy? Kto tu jest u siebie? Opowieść ta stawia kluczowe dla współczesności pytania – niezależnie od tego, czy zostanie ujęta w ramy burzliwej historii naznaczonej krwią sąsiadujących ze sobą narodów, czy w kontekście obecnie spotykanej wielokulturowości miast. Ukazuje także ludzkie dążenie do wielowymiarowej wolności. Autorka o swojej powieści mówi: „W trakcie pisania tej książki krew przelana współcześnie za wolną Ukrainę była fikcją. Niestety w lutym 2014 roku przestała nią być”[1]. Okazuje się więc, że rzeczywistość cały czas wytwarza dla tej historii nowe konteksty i sposoby odczytywania.

Spośród opowieści o minionych latach, zdarzeniach istotnych dla państwa, ale też dla każdej z bohaterek, wyłaniają się złożone fascynacje sztuką. Malarstwem i muzyką. Autorce udało się skomponować zgrabną opowieść, w której są one obecne nie tylko w warstwie semantycznej, ale również w odpowiednio ukształtowanej leksyce. Wyobraźnia, o której wcześniej wspominałam, sposób postrzegania świata, to spojrzenie artysty wrażliwego na dźwięki i obrazy. Artysty, który werbalizuje swoje odczucia, kalejdoskop emocji zmieniający kształt podobnie jak światła rzucane przez witraż zmieniają charakter w zależności od pory dnia.


---
[1] Żanna Słoniowska, „Dom z witrażem”, wyd. Znak, 2015, tekst z okładki.


[Recenzję opublikowałam również na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 715
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: