Dodany: 10.05.2004 01:09|Autor: sorfi
fragment
- Słuchaj, czy to ma być jakiś przepis kulinarny...?
- Do jedzenia się nie nadaje. Zalać wodą i poczekać parę tygodni, śmierdzi nieziemsko. Muszę się z tym pośpieszyć, żeby dojrzało przed zimą.
- Czekaj, ogłuszyłaś mnie. Myślałam, że jesteś zajęta pracą!
- Nie, w tej chwili jestem zajęta poszukiwaniem tajnego numeru do karty kredytowej. Schowałam go tak starannie, że teraz nijak nie mogę znaleźć. Straszna katorga, dam spokój i pójdę po ten skrzyp.
- No dobrze, ale zaraz, bo ja ci chciałam powiedzieć, że przyjeżdżam znowu, w poniedziałek. Wytrzymasz? - Bez problemu. Może wreszcie złapiemy tego kota...
Rozłączyła się. Powiedziałam jej świętą prawdę, poszukiwanie tajnego numeru wykończyło mnie doszczętnie, z prawdziwą przyjemnością oderwałam się od obrzydliwego zajęcia i poszłam po niezbędny mi skrzyp.
W przeciwieństwie do pokrzyw, po które musiałam jechać trzy kilometry w jedną stronę, na skrzypy w okolicy był urodzaj. Najwspanialsze rosły tuż pod ogrodzeniem sąsiada, trzeciego z kolei, licząc ode mnie, cała kępa, w zupełności wystarczająca na moje potrzeby. Jeszcze niedawno dom sąsiada nie był zasiedlony, trwały tam roboty wykończeniowe i właściciele pojawiali się rzadko, teraz nagle okazało się, że już mieszkają. Wyrywałam sobie spokojnie ich skrzypy, kiedy sąsiadka wyszła na zewnątrz.*
* Joanna Chmielewska, "Babski motyw", Wydawnictwo Kobra Media, 2003.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.