Dodany: 07.09.2009 15:15|Autor: czytelnik1967

Książka: Niewolnica Isaura
Guimarães Bernardo

1 osoba poleca ten tekst.

Inny świat Isaury


Z wielką ciekawością sięgnąłem po „Niewolnicę Isaurę” Bernardo Guimarãesa. Po pierwsze – pamiętam serial telewizyjny; po drugie – Autor nie jest zbyt dobrze znany w Polsce, po trzecie – pisarz tworzył pod wpływem Aleksandra Dumas ojca, a ten twórca jest mi bliski.

Cóż – serial „Niewolnica Isaura” rozczarował mnie, zbyt długie sceny, omawianie tej samej sprawy z kilku punktów widzenia, za dużo wątków w jednym odcinku, brak odniesień do rzeczywistych wydarzeń – serial był pomyślany jako historyczny fresk – to dużo za dużo jak dla mnie; stawiam notę 3 na 6 możliwych.

A książka? Rzeczywiście Guimarães był pod wpływem Dumasa ojca, stosował te same środki przekazu – można powiedzieć o bezpośredniej narracji, która charakteryzuje się jawnym zwracaniem się do czytelnika; widoczna jest agnicja – pojęcie używane przez Umberta Eco, oznaczające ukrywanie bohatera pod maską, żeby w stosownym momencie maskę zdjąć (u Dumasa był to „Hrabia Monte Christo”); bardzo skrupulatne opisy bohaterów, pomijanie zaś opisów przyrody – to następny środek wyrazu zastosowany w „Niewolnicy Isaurze”. Oczywiście - jest o wiele więcej.

Sama treść „Niewolnicy Isaury” jest również sztampowa i dumasowska, chociaż można dopatrzyć się własnych pomysłów Guimarãesa. Leoncio, właściciel hacjendy kocha się w Isaurze, pięknej niewolnicy. Leoncio ma żonę, Malwinę, która domyśla się niecnych zamiarów męża. Współczuje Isaurze, ale nic nie może zrobić – jest pod wpływem męża.

I tu następuje pierwszy zwrot akcji – Isaura wraz ze swym ojcem, także niewolnikiem, ucieka z hacjendy.

Co dalej? Jakie są dalsze losy Isaury w powieści? Powiem tak – przewrotnie – serial nie odpowie na to pytanie, serial ma swoje prawa … W serialu dodano zbyt dużo wątków, aby wytrawny czytelnik mógł wychwycić te wątki, które  n a p r a w d ę  znajdują się w książce, a jest ich bodaj pięć czy sześć – nie podejmuję się zadania policzenia wątków serialu – darujmy sobie ten „wątek”.

Powiedzmy sobie wyraźnie – „Niewolnicę Isaurę” warto przeczytać. Pomimo tego, że trąci myszką, i to dumasowską - przypominam, to jednak warto poznać ten świat. Jest to przecież jedna z nielicznych możliwości przeczytania powieści iberoamerykańskiej. Tylko dlaczego? Dlaczego tak mało na półkach polskich księgarni książek z tamtego rejonu świata? No, ostatnio Coehlo – ale przecież Guimarães to romantyk, a już mamy XXI wiek…. Czy były książki „między”?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1613
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: