Dodany: 31.08.2009 12:34|Autor: deepress

Zaczęło się...


Powoli ulegam opętaniu powieścią Palahniuka. Nie jest to jego najbardziej wyrafinowane stylistycznie dzieło (wina tłumaczenia?), o wiele mocniej działał na mnie "Rozbitek" czy "Dziennik". Ale to jego anarchistyczne i wywrotowe spojrzenie na rzeczywistość, epatowanie wymyślną obscenicznością łaskocze mnie w rdzeń kręgowy. Jedyny na świecie autor, który oddziałuje na moją fizjologię. Zapewne niegdyś podobne emocje i reakcje wywoływała lektura markiza de Sade. I nie, nie chodzi wcale o seksualne podniecenie, choć sceny erotyczne pojawiają się u Palahniuka nader często. Jest to raczej rodzaj ekscytacji odkrywaniem nieznanych obszarów ludzkiej wyobraźni (pokażcie mi czytelnika, który jest w stanie przewidzieć, co się u Palahniuka wydarzy, a padnę przed nim na kolana). A także - co niezmiernie rzadko mi się zdarza - rozpoznawaniem podobnej do mojej wrażliwości i oglądu świata.
"Nikt nie powie ci tego otwarcie, ale według zasad feng shui, stawiając łóżko w odpowiednim miejscu, można skoncentrować dosyć chi, żeby zabić człowieka." (Ch. Palahniuk "Opętani". niebieska studnia, Warszawa 2009, s. 38)
"Pan Whittier, nasz czarny charakter, nasz mistrz, nasz diabeł, którego kochamy i adorujemy za wszystkie tortury, wzdycha. Patrzy na martwe ciało Damy Żebraczki i unosi drżącą, wibrującą, rozdygotaną dłoń do ust, żeby ukryć ziewnięcie." (j.w., s. 106)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 527
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: