Dodany: 06.02.2015 10:36|Autor: ola069

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Kaprys: (Przy)powieść o mężczyźnie i kobiecie
Isakiewicz Elżbieta

2 osoby polecają ten tekst.

Podróż do źródeł ciszy


On jest architektem, do pewnego czasu spełnionym zawodowo; ona - gospodynią domową. W wolnym czasie on zagłębia się w książki z zakresu antropologii, lubi rozgryzać zawiłości filozofii. Jej czas pochłaniają robótki ręczne. Często widzimy ją z igłą w ręku, gdy haftuje, pokrywa płótno wymyślnymi wzorami. W pochyleniu jej pleców zauważamy jakąś nieuchwytną determinację. Być może dlatego, że w tej czynności zawarte jest sedno jej własnej życiowej filozofii… Może chce po sobie pozostawić coś doskonałego? Może coś ukryć? Ubarwić szarość PRL-owskich czasów? Może to cichy protest przeciwko przemijaniu?

Na pierwszy rzut oka małżeństwo jest dosyć przeciętne, wcale nie bardziej nieszczęśliwe, niż większość par w sąsiedztwie. Przyglądając się bliżej, zaczynamy dostrzegać i wgłębiać się w ich cichy dramat…

Historię związku poznajemy w epizodach, w krótkich impresjach. Za każdym razem oglądamy wydarzenia z jej bądź jego perspektywy, zawsze oddzielnie. Ten zabieg powoduje, iż mocniej odczuwamy odrębność ich światów, a także poczucie dojmującego osamotnienia. Zaczynamy się zastanawiać, dlaczego ludzie skądinąd wrażliwi, z bogatym życiem wewnętrznym, nigdy nie nabrali nawyku rozmowy… Jak mogli tak łatwo sobie „odpuścić”? Czemu miał służyć nierozważnie zawarty pakt milczenia?

Autorka jest nie tylko doskonałą obserwatorką, ale także mistrzynią budowania nastroju. Nie ułatwia jednak lektury i nie serwuje oczywistości. Poznajemy emocje bohaterów, ale ich portrety musimy wyłuskać sobie sami, wyinterpretować z oszczędnych gestów i słów. Świetnie oddana jest atmosfera panująca w mieszkaniu. Skoro wkraczamy w świat sterylnej ciszy, zwykłe domowe odgłosy brzmią wymowniej. Jeszcze większe wrażenie wywołują (dosłownie atakują) dźwięki z zewnątrz. Jakże złowieszczo wdziera się w intymność domowego ogniska kakofonia odgłosów budzącego się miasta!

Kiedy zadomowimy się w opowieści, poddamy jej kameralnemu klimatowi, na scenę wkracza trzecia osoba dramatu. Od tej pory będziemy obserwować obraz rodziny z perspektywy córki. Odkryjemy, że książka wcale nie jest kroniką małżeństwa, to jedynie przygrywka do właściwej historii, która dotyczy spadkobierczyni „cichego dziedzictwa”…

Dziewczyna wydaje surowy wyrok na małżeństwo rodziców. Kiedy tylko udaje jej się usamodzielnić, podejmuje starania, by zabezpieczyć się przed pospolitością w życiu, a przede wszystkim przed banałem w związku. Wydaje się to proste. Musi tylko zadbać, by zawsze postępować w odmienny sposób, niż rodzice. Skoro mieszkali nad morzem – ona wybierze góry… Zamyka się (dosłownie) w niedostępnej fortecy na Północy, obcując z surową naturą i najwyższymi formami sztuki. Czy jednak ucieknie przed przeznaczeniem i demonami przeszłości? Na swoim pustkowiu bezwiednie rozwinęła i udoskonaliła cechy, które odziedziczyła po matce. Jeśli jej rodzicielka była tylko „zarządcą ciszy”, córce tę ciszę udało się poskromić i wziąć we władanie… W takim stopniu dostosowała się do warunków, zharmonizowała z przyrodą, że czytelnik zaczyna dostrzegać w niej podobieństwo do mitycznej Persefony… Sześć miesięcy mroku i samotności podczas nocy polarnej. Powrót do życia w drugiej połowie roku, gdy odwilż i topniejące śniegi pozwalają na kontakt ze światem.

Pewnego dnia, w przełomowym (i symbolicznym) momencie, gdy przyroda zaczyna budzić się do życia, kobieta otrzymuje list, który wytrąci ją z równowagi, skłoni do zmierzenia się ze światem dawno zostawionym za sobą i zmusi do odbycia raz jeszcze bolesnej podróży do „źródeł ciszy”.

To niełatwa, niebanalnie opowiedziana, wysublimowana i literacko porywająca historia.

Polecam.


[Recenzję opublikowałam na swoim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1011
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: