Dodany: 18.01.2015 23:19|Autor: olina

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Sztuka kierowania ludźmi
Rosanna Enrica, Wolf Notker

4 osoby polecają ten tekst.

Rozwaga, odwaga, cierpliwość (i wytrych)


[Jeśli rozczarować, to na początku: nie będzie o złodzieju.]


Jak nakłonić firmowego informatyka do działania? Trudno uwierzyć, gdy opowiadają, że jest opieszały. Że przecież prosili, żądali i nic! A informatyk, niezależna istota bez instrukcji obsługi, reaguje na: „Czy może nam pan zainstalować nowożytną przeglądarkę?”. W pięć minut się uda! Żaden sekret – ludzie chcą być traktowani z szacunkiem. „(…) sztuka kierowania ludźmi – czy to w sferze gospodarki, czy też wychowania w szkole – nic nie jest warta, jeżeli nie opiera się na poszanowaniu wyjątkowości, indywidualności i godności ludzkiej tych, którzy są nam powierzeni (…)”[1].

Kiedy pewna dobra dusza biblionetkowa pożyczyła mi „Sztukę kierowania ludźmi”, myślałam, że to wyłącznie poradnik dla przełożonych. Zaczęłam wynotowywać skrupulatnie wy(t)łuszczone zasady i przemyślenia. Po kilku dniach wpadłam na pomysł, by wysłać te złote myśli przyjaciołom. Odzew mnie zaskoczył. Osoba mobbingowana odpisała: „Wszystko to bardzo mądre i tak odległe od dzisiejszych standardów szefowania... Ale mimo wszystko podnosi na duchu”. Studentka dodała: „Ile w tym pasji!”. Czyli to pozycja nie tylko dla szefów! Autorami są opat prymas Notker Wolf i siostra Enrica Rosanna. Piszą oni o cechach przywódcy, jego zadaniach, powinnościach i różnych sposobach zarządzania w pewnym oderwaniu od brutalnej rzeczywistości, trochę naiwni, trochę zafascynowani możliwościami zespołu. Jakże to do mnie trafia! Gdy natknęłam się na fragment: „W szczególny sposób na trudności związane z rozdźwiękiem między zewnętrznym pośpiechem a wskazanym opanowaniem narażeni są ci wszyscy, których nie chronią sekretarki i asystenci (…). Stale narażeni na niespodziewane sytuacje, ciągle odrywani od swojej pracy, wciąż muszą być dyspozycyjni i niemal zawsze zdolni do zmierzenia się z kolejnymi przeciwnościami”[2], zyskałam pewność: to napisał ktoś z bogatym doświadczeniem w kierowaniu załogą i służeniu ludziom.

Wiadomo, że fachowość i bycie ekspertem nie kwalifikują jeszcze do objęcia kierowniczego stanowiska. Notker Wolf dodaje: jeśli ktoś drży o swój autorytet, to rozpaczliwie podpiera się rusztowaniem symboli swego statusu. Gdy ich zabraknie, pozory runą. Popisujący się służbowymi „oznakami luksusu” może wydawać się śmieszny, dopóki nie stanie się niebezpieczny, a niepewny swej wartości człowiek u władzy potrafi wyrządzić wiele złego. Tajemnicą prawdziwego autorytetu jest, jak pisze opat, poszukiwanie bliskości innych i nabieranie dystansu do samego siebie. Pracownicy szanują szefa, jeśli zapewnia im wolność: macie prawo do popełniania błędów, lecz też obowiązek je naprawiać. „(…) będąc szefem, nie trzeba być genialnym, ale trzeba móc stworzyć taką atmosferę, w której nikt nie musi się przed nikim płaszczyć. Humanitarny klimat pracy. Przestrzeń wolną od strachu, w której każdy może pokazać swoje możliwości, bez troski o to, że dojdzie do blamażu lub reprymendy”[3]. Czy to uwzględnia sytuację, gdy pracownik nie chce się wysilać, a partnerskie traktowanie przez szefa odbiera jako oznakę jego słabości?

Autorzy piszą rzeczy mniej lub bardziej oczywiste, popierając je przykładami z życia zakonnego. Wszystkich wysłuchać, nikogo nie ignorować, nie besztać, wszak „lepiej spokojnie reagować na najgłupsze nawet obiekcje, niż gdyby ludzie z mądrymi zastrzeżeniami mieli nie mieć odwagi się odezwać”[4]. Szef nie może działać sam. Benedyktyn podpowiada, co może ułatwić życie kierownikowi. Musi on pogodzić się z tym, że nie każdy współpracownik bezinteresownie zmierza do celu. Powinien wytrzymywać napięcia, znosić konflikty, by problemy nie urastały do rangi kataklizmu. Zaraz. Miało być o tym, co ułatwi życie? Dobry przełożony inspiruje swoich ludzi do odważnego działania, pamięta, że jeśli ktoś się starał, potrzebuje potwierdzenia, lub jeśli się nie spisał – krytyki. Nic nie jest tak budujące jak zasłużona pochwała, gdyż ona pozwala czerpać radość z pracy. I tu mamy trop ułatwienia! Radość z pracy poprawia wyniki.

Umiejętność prowadzenia rozmowy jest kluczem w kontaktach z ludźmi (wytrychem jest uśmiech). To, co oczywiste dla szefa, nie musi być oczywiste dla podwładnych. Pracownik na pewno widzi, kiedy para bucha szefowi z uszu, a nie zawsze dostrzega, iż ten jest z niego kontent. Szef popełnia błąd, chcąc zapobiegać kryzysom poprzez sprawowanie kurateli. Ma do czynienia z dorosłymi ludźmi, więc niechże ich tak traktuje! Z drugiej strony nie można się zupełnie nie wtrącać – widzisz, że coś jest nie tak, to reaguj. Kto ustępuje z drogi problemom, temu sztuka kierowania do niczego się nie przyda. Mów, co masz do powiedzenia – krótko i jasno.

I najtrudniejsze – panowanie nad emocjami. Stan wzburzenia umysłu (czy trzewi) nie jest wystarczającym powodem, aby krytykować kogokolwiek. Pracownikowi należy zwyczajnie powiedzieć, co zrobił źle, a nie udowodniać, że nic nie potrafi. Notker Wolf mówi, że każdy powinien mieć możliwość wyjaśnienia tego, co się stało – dotyczy to nie tylko pracy. Prawdziwy przywódca przełknie rozczarowanie (i upchnie swoje emocje do przybornika na długopisy), gdyż pracownik, który poniósł porażkę, potrzebuje jego wsparcia. Tak! Jeśli komuś się to uda, niech się nie przelęknie, gdy poczuje ucisk wokół czaszki – aureola może odrobinę uwierać.

Siostra Enrica Rosanna – socjolog i sekretarz w randze ministra – piastuje najwyższe stanowisko spośród kobiet w Watykanie. Uważa kobiety za zręczniejsze w sprawach dyplomacji, ale sprzeciwia się źle pojętemu feminizmowi. Parytet? A co płeć ma do tego, czy ktoś otrzyma daną posadę? „(…) decydujące powinno być to, co kto potrafi; płeć w żadnym wypadku nie może stanowić rekompensaty za niekompetencję”[5].

Autorzy piszą, jak wzbudzić poczucie odpowiedzialności, radzą, jak przeprowadzić rozmowę z pracownikiem, którego trzeba zwolnić, jak znaleźć równowagę w życiu. Zresztą w książce mowa nie tylko o funkcjonowaniu w pracy, ale i o wychowaniu młodzieży. Jak doprowadzić młodego człowieka do samorealizacji? Jak zdobywać się na odwagę bycia wzorem? Wychowywanie oznacza pomaganie dziecku w odnalezieniu samego siebie. SIEBIE, nie internetowego „awatara”. Dziecko szuka w rodzicu, dobrym trenerze, wychowawcy cech, jakie warto mieć.

Kto naprawdę kocha dzieci, ten uczy je, że nie zawsze wszystko przebiega tak, jak one sobie wymyślą. Gdy rodzic pozwala dzieciom robić to, na co mają ochotę, przestaje im uświadamiać, co jest dobre i bezpieczne, a co nie. Prymas uważa, iż efektem tzw. bezstresowego wychowania będzie niesamodzielność dziecka. Jeśli natomiast rodzic popada w drugą skrajność, stale obciążając dzieci zasadami i ingerując w ich duchową swobodę, to stają się one zastraszone lub zbuntowane. Zakonnik dostrzega, że wielu ludzi traktuje naturę jak lekarstwo na zepsutą kulturę. Dzieci są niewinne – natura tak chciała. Pewnie, ale czy nieuczestniczenie w ich rozwoju jest roztropne? Z drugiej strony natura przestaje być naszym sprzymierzeńcem, gdy obdarzy nas garbatym nosem, małym biustem czy krzywymi nogami. Wtedy wymaga poprawki.

Aby dziecko potrafiło oprzeć się wpływowi zgubnych znajomości, pogoni za akceptacją – musi być kochane i szanowane (koniunkcja!) w domu. Autorzy podkreślają: to rodzic wpaja dziecku podstawy moralnej dumy, która czyni je wolnym człowiekiem. Zaniedbywanie pociech i nadmierna troskliwość w równym stopniu ograniczają ich wolność. Autorzy zadają pytanie, czy wystarczy być dobrą wróżką? Ile razy słyszymy, że ktoś nie potrafi niczego odmówić swojemu maleństwu? Może rodzic nieustannie dbający o dobry nastrój dziecka usiłuje zagłuszyć wyrzuty sumienia, że poświęca mu za mało czasu? Czy łatwiej kupić drogą zabawkę niż pograć z synem w piłkę? W wychowaniu nie chodzi też o to, by wymagać ślepego posłuszeństwa – autorytarnie. Źródłosłów autorytetu wywodzi się bowiem od „łacińskiego słowa »augere« (…) [i] ma na względzie wzrost i dojrzałość tych, którym służy”[6].

Ciekawa książka. Rady zawarte w „Sztuce kierowania ludźmi” przydadzą się każdemu, kto chce stworzyć zadowolony z pracy, efektywny zespół, i każdemu, dla kogo dobro dzieci stanowi najwyższą wartość.


---
[1] Notker Wolf OSB, Enrica Rosanna:, „Sztuka kierowania ludźmi”, przeł. Radosław Biskup, Tyniec Wydawnictwo Benedyktynów, 2011, s. 246.
[2] Tamże, s. 165.
[3] Tamże, s. 37.
[4] Tamże, s. 40.
[5] Tamże, s. 143.
[6] Tamże, s. 199.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1526
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: