Dodany: 18.01.2015 23:16|Autor: McAgnes

Książka: Pamiętnik Blumki
Chmielewska Iwona

1 osoba poleca ten tekst.

Trzeba pamiętać


Wszyscy wiemy, kim był Janusz Korczak (a kto nie wie, niech się dowie). Wiemy, że prowadził Dom Sierot i że kochał dzieci. Do samego końca.

"Pamiętnik Blumki" to nowe spojrzenie na Dom Sierot, dziecięce. Bohaterka za punkt wyjścia obiera zdjęcie Doktora z dwanaściorgiem dzieci. Pisze o tych dzieciach, o wzajemnych relacjach między nimi, o sobie, o wakacjach, o rozmowach z Doktorem. O życiu.

Blumka pisze tak, że z kartek pamiętnika wygląda jej charakter: spokojny, poważny i uczciwy. Dla dziewczynki ważni są inni, nie ona sama - nie zdziwiło mnie jej marzenie, by zostać wychowawczynią w domu takim jak Dom Sierot.

W pamiętniku nie ma wojny, strachu, gniewu. Nie ma, ale przecież wiem, że potem... wszyscy wiemy. Ta wiedza przesłania nam życie w Domu Sierot przed wywózką, a to było szczęśliwe życie (zważywszy na okoliczności). Doktor umiał uleczyć każdą dziecięcą duszę:

"Pan Doktor jej do niczego nie zmuszał, tylko dużo z nią rozmawiał, ale tak, żebyśmy nie słyszeli. I Hanna się zmieniła"[1].

A także naprostować krzywe dziecięce ścieżki:

"Kiedyś, gdy rozwalił kijem mrowisko, Pan Doktor bardzo się pogniewał i podał go do naszego dziecięcego sądu. Chaimek płakał i żałował, więc sąd mu wybaczył, a Pan Doktor go mocno przytulił"[2].

Doktor uczył dzieci szacunku dla innych, poczucia własnej godności, uczył, że warto być dobrym, że lepiej przebaczać niż karać. Uczył samych dobrych rzeczy, a do tego miał serce pełne miłości. Można pozazdrościć dzieciom takiego Doktora, co?

Wizualnie "Pamiętnik Blumki" jest ucztą dla oczu (zresztą która książka pani Iwony nie jest). Na początku - pióro: przepięknie pomalowana obsadka ze stalówką, obok kałamarz. Miód na moje serce. Dalej zdjęcie. Narysowane, ale jak pięknie! Potem dzieci ze zdjęcia - historia każdego z nich jest inna, więc i ilustracje niepowtarzalne. Ale jest jeden element wspólny dla każdej opowieści, dla każdej strony tej książki. To zeszyt w linie, w jakim zapewne pisała Blumka. Właściwie nawet nie zeszyt, tylko kartki z niego. Pocięte i starannie ułożone, stają się belką, obrusem, termometrem, wodą z prysznica, kaloryferem, stosem książek i zeszytów, siedmioramiennym świecznikiem, plastrem na skaleczenia i sznurkiem na pranie. Kartki są całym światem.

Przecież można na kartkach zeszytu czy książki zmieścić cały świat, prawda?

Pani Iwono, dziękuję, że napisała pani "Pamiętnik Blumki". Pamiętnik jest dla pamiętania, a pamiętać trzeba...


---
[1] Iwona Chmielewska, "Pamiętnik Blumki", wyd. Media Rodzina, 2011, s. [21].
[2] Tamże, s. [33].

(Ponieważ strony w książce są nienumerowane, podaję orientacyjnie numery po policzeniu, poczynając od strony tytułowej).


[Tekst zamieściłam wcześniej na blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2363
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: