Czy aby na pewno pustka?
Jest to czwarta książka Deavera, którą miałam okazję przeczytać. I tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że wie on, jak pisać wciągające książki sensacyjne. Każda z nich zaskakiwała mnie zmianami w akcji, nowymi pomysłami, wyjściami z sytuacji. Widać też, że zatrudnia masę osób, bo jego książki są dobrze przygotowane pod względem zamieszczonych informacji, moim zdaniem wypadają wiarygodnie (chociaż żaden tam ze mnie ekspert).
Historia zaczyna się – jakże oryginalnie – od morderstwa. Śledztwo prowadzi w kierunku anonimowego hakera, który uważa, że życie to gra komputerowa, a ludzie to tylko postacie biorące w niej udział. Dlatego policja decyduje się poprosić o pomoc innego hakera, który siedzi w więzieniu – Gillette. Czy jednak była to dobra decyzja? Kim jest Phate? Kim Shawn? Jak z nimi walczyć?
Książkę przeczytałam prawie że jednym tchem. Dzieje się w niej mnóstwo interesujących rzeczy, sporo się mogłam nauczyć. Szczególnie wiele znajduje się tam informacji związanych z tzw. socjotechniką i jej możliwym użyciem. Jak można manipulować ludźmi? Co zrobić, by osiągnąć swój cel? Wiele można się też dowiedzieć o komputerach, internecie, hakerstwie, metodach pracy policji itd. To właśnie lubię w jego książkach – wydają się przygotowane... hm… powiedzmy, merytorycznie, z wieloma interesującymi szczegółami. A poza tym zawsze można się z nich czegoś nowego dowiedzieć, mimo tego, że to właściwie jest tzw. "popularna sensacja".
Poza tym dotarło do mnie jeszcze dosadniej, jak wielki wpływ na nasze życie mają komputery i internet. Jak bardzo jesteśmy od nich zależni w prawie każdym momencie naszego życia. I jak wielkim może być to dla nas zagrożeniem…
Książka dostała 5. Za to właśnie, że jest ciekawa, dobrze napisana, wciągająca, z rozbudowaną akcją. Cieszę się, że cztery kolejne książki tego autora mam już u siebie na półce
A na koniec cytat, który nie wiem dlaczego zapadł mi w pamięć:
"(…) nie mógł się powstrzymać od myśli: maszyny też są prawdziwe, Shelton. Co dzień, w coraz większym stopniu stają się częścią naszego życia z krwi i kości i to się już nie zmieni. Nie pytajmy więc, czy ta transformacja jest dobra, czy zła, ale zapytajmy: kim się stajemy, wkraczając przez monitor w Błękitną Pustkę?"*.
---
* Jeffery Deaver, "Błękitna pustka", tłum. Łukasz Praski, wyd. Prószyński i S-ka, 2001, str. 406.
[Recenzję zamieściłam wcześniej na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.