Dodany: 27.12.2014 21:18|Autor: zuzankawes

W świecie medycyny sądowej


Medycyna sądowa to fascynująca nauka. Przekona się o tym ten, kto przeczyta książkę Alessi Gazzoli "Starszy pan musi umrzeć", czyli lekki kryminał z przymrużeniem oka, w bardzo kobiecym wydaniu. To książka napisana przez włoską specjalistkę z zakresu medycyny sądowej, dzięki czemu poznacie nieco tajników zawodu, a przy okazji świetnie się ubawicie.

Już sama okładka książki zachęca do tego, by sięgnąć po ten tytuł: „Bridget Jones spotyka doktora House’a”. Mnie skusiło. House’a uwielbiam za sarkazm, Bridget Jones za gapowatość. Połączenie tych dwóch elementów wydało mi się połączeniem piorunującym. I rzeczywiście nie zawiodłam się.
"Starszy pan…" to literatura bardzo kobieca, wręcz powiedzieć można, że mamy do czynienia z dziewczęcym pisaniem. Spodoba się i nastolatkom, i kobietom dojrzałym. Gazzola z wdziękiem i czarem prowadzi czytelników (a raczej czytelniczki) przez zakamarki i sekrety medycyny sądowej, nie unikając trudnych terminów medycznych. Jednak jej pisanie jest tak lekkie i smakowite, że czujesz się dzięki temu niemal jak znawca medycyny sądowej. Bez wysiłku i zastanawiania się, co oznaczać może dany termin przechodzisz od jednego przypadku do drugiego, wraz z główną bohaterką książki, Alice Allevi. To ten typ powieści, który czyta się z przyjemnością: pożerasz i bawisz się setnie. I nie masz wyrzutów sumienia, że po zjedzeniu całości zostały ci puste kalorie, czy że zmarnowałeś/aś czas.

Jest zarówno sprawa kryminalna, jak i wątek miłosny. Jedna sprawa zagmatwana bardziej od drugiej. I tu, i tu zwroty akcji, niespodzianki i mnóstwo niewiadomych.

Co prawda fabularnie wstrząsu brak, bo w końcu co może być niepokojącego w historii, w której od początku wiemy, że śmierć wybitnego pisarza, dającego się we znaki swojej rodzinie, czyli starego Azaisa, nie była wypadkiem, ani nie nastąpiła z przyczyn naturalnych. Wiemy od razu, że ktoś zabił, pytanie brzmi tylko kto, po co i jak? Mocno zastanawiająca jest za to rola 15-letniej wnuczki pisarza, Clary Casalis, świadka śmierci własnego dziadka, a także jej nagła utrata pamięci.

Najciekawsza jednak jest zupełnie inna warstwa, mianowicie życie samych bohaterów. W ich życiu zdarzają się tragedie, radości, smutki, nadzieje i kłopoty. Podane lekko, zgrabnie i smacznie. I oczywiście, co w tym wypadku chyba najważniejsze, przezabawnie! Alice Allevi, główna bohaterka "Starszego pana", wielokrotnie doprowadzi do łez czytelniczki śledzące jej zmagania z rodzinką pisarza i kolegami oraz koleżankami po fachu, których spotyka w zakładzie medycyny sądowej.

Nie sposób nie porównywać książki Gazzoli z "Dziennikami Bridget Jones" Helen Fielding, czy z cyklem o Stephanie Plum Janet Evanovich. Ale każda z nich jest na swój sposób wyjątkowa i inna. Książki są podobne w stylistyce, a jednocześnie zupełnie różne, tak jak ich bohaterki. A dzięki temu "Starszy pan musi umrzeć" jest książką fascynującą i kapitalną do czytania o każdej porze dnia i nocy. Oby więcej takiej literatury dla kobiet.


[Recenzja pochodzi z mojego bloga]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 340
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: