Dodany: 04.08.2009 10:00|Autor: dansemacabre

Książka: Sefer
Lipska Ewa

Psychoterapia Lipskiej


„Sefer” to powieść-zagadka i powieść-wyzwanie. Książka, w której utalentowana poetka mierzy się ze słowem w prozie i książka rozpięta gdzieś między dwoma bliskimi Lipskiej miastami – Wiedniem i Krakowem. Zaskakujące jest nie tyle to, że mamy tutaj do czynienia z prozatorskim dokonaniem kogoś, kto stale wykorzystywał semantyczne tajemnice słów i tworzy teraz w gruncie rzeczy liryczny obraz świata doznań minionych i aktualnych pewnego austriackiego psychoterapeuty. Zaskakująca jest struktura tej powieści i fakt, że Lipska obudowała ją gęstą metaforyką, co czyni z „Sefera” zarówno intelektualne wyzwanie, jak i opowieść, z której rodzi się dużo więcej pytań niż odpowiedzi.

„Miniony czas jest już po drugiej stronie klepsydry, zasypany na zawsze”*. Autorka wydaje się odwracać klepsydrę, uważnie przyglądać się na nowo przesypującemu się piaskowi i układać opowieść o przeszłości, w której kryje się na co dzień Jan Sefer. Mężczyzna jest w swym fachu nieco staroświecki i to nie tylko dlatego, że leczy pacjentów starej generacji fluoksetyną. Jan Sefer czuje się bezradny wobec lęków i urojeń tych, którzy odwiedzają jego gabinet, bo tak naprawdę sam potrzebuje terapii." . Będzie nią wyjazd do Krakowa – miasta, z którym wiążą się wspomnienia z wojenną przeszłością jego ojca. Sefer planuje podróż bardzo dokładnie i zbiera obserwacje, czyniąc z nich coś na kształt impresji z podróży (takie impresje autorstwa pewnego Argentyńczyka pozwalają mu zrozumieć specyfikę polskiego miasta, zanim jeszcze się w nim pojawi).

Kraków w oczach Austriaka to dość prowincjonalne miasto. Miasto zniszczonych chodników, wszędobylskich gołębi, wulgarnego języka, zaniedbanych kamienic i niechęci kelnerów, kiedy pragnie się zjeść w którejś z kawiarni poranny posiłek. Ale Kraków to także intelektualne wyzwanie dla Sefera. Miasto żyje własnym życiem i to życie podlega analizie bohatera, który czyni to niejako z zawodowego obowiązku. Zresztą Sefer i o Polsce wypowie się jako terapeuta: „Gdyby ten kraj miał być moim pacjentem, to musiałbym go położyć w klinice i gruntownie przebadać”**.

Ważne są postacie kobiece w życiu bohatera. Najważniejszą z nich jest ciotka, pod której wpływem Sefer nieustannie się znajduje i której życiowe sentencje stale powtarza. Jeszcze w Wiedniu poznajemy byłą żonę bohatera, po spotkaniu z którą musi ratować się słuchaniem „Wariacji Goldbergowskich”. Wyprawa do Krakowa to okazja do poznania Marii. Kobieta wywiera na terapeucie duże wrażenie. Wrażenie robią także pamiątki, jakie Maria prezentuje bohaterowi. W Krakowie Sefer tkwić będzie między chwilami utrwalonymi na sepiowych fotografiach z lat dwudziestych minionego wieku a doznaniami w towarzystwie Marii, która okazuje się bardzo dobrym przewodnikiem po obcym dla Austriaka mieście. Dodatkowo w atmosferze kawiarnianej Sefer pozna także córkę znanego polskiego artysty i tak naprawdę każda z kobiet – z Austrii i Polski – wciąż będzie wpływać na sposób myślenia i odczucia Jana Sefera.

Fabularnie „Sefer” przypomina opowieść o zagranicznym wędrowcu, który poznaje miasto i kraj kontrastów, dwuznaczności i niejasności. W tym znaczeniu książka Lipskiej przypomina wydaną także w tym roku „Zatopioną zimę” Hopkina. Nie chodzi jednak w tej powieści o fabularne szczegóły, zdarzenia nie są w niej do końca tym, czym się wydają, a tropy interpretacyjne odsyłają do licznych dzieł kultury – literackich, malarskich i muzycznych. Trochę może tego wszystkiego za dużo, trochę za bardzo naszpikowana jest ta proza odniesieniami do czytelniczych i muzycznych pasji Sefera. Chwilami odnieść można wrażenie, że przeładowana jest symboliką i że nie zawsze czytelne symbole idą w parze z zawikłaną metaforyką.

Pewne jest natomiast, że „Sefer” to specyficzna powieść drogi i powieść o kształtowaniu własnego obrazu w oparciu o to, jak widzą nas inni. Być może jest to także specyficzna gra z czytelnikiem, testowanie jego percepcji, sprawdzanie, jak odebrana zostanie proza napisana przez kogoś, kto zajmował się dotychczas tylko poezją. Lipska intryguje i kusi, ale chwilami odnosi się wrażenie, że jej powieść mimo wszystko nie zapadnie w pamięć na długo. Może dlatego, że dostępu do własnej pamięci Jan Sefer broni tak skutecznie.



---
* Ewa Lipska, „Sefer”, Wydawnictwo Literackie, 2009, s. 29.
** Tamże, s. 97.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1254
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Bawesolka 29.01.2010 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: „Sefer” to powieść-zagadk... | dansemacabre
Najcenniejsze w tej książce jest to, co w poezji Ewy Lipskiej, czyli piękny język, naprawdę poetyckie metafory, których wypisałam sobie kilka stron. I niezwykle głęboka a zarazem liryczna refleksja dotycząca czasu, który - obok tytułowego - jest głównym bohaterem tej niezwykłej powieści. Jednym słowem niezła dawka poezji w dobrym kawałku prozy.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: