Dodany: 12.12.2014 21:14|Autor: santomas

Książka: Germinal
Zola Émile

Germinal


Dawno nie czytałem tak marnej literatury. Zola lekką stopą przechodzi od zarysowania twardej, wulgarnej przyziemności ogółu górników do opiewania wzniosłych bohaterów przejętych nagle powszechnym dobrem ludzkości. Zjadaczy chleba przerabia w aniołów jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zdawkowo tylko opisując jedną-dwie rozmowy, w jakich Stefan rysował obecną nędzę i przyszłą sprawiedliwość, która "lada dzień...". Trochę za łatwo mu wychodzi ten manewr z ludźmi do bólu zajętymi własną codziennością i własnym wąskim interesem.

Równie łatwo jak epatowanie patosem przychodzi Zoli epatowanie bestialstwem. Niektóre sceny (zwłaszcza wyrwanie członka zwłokom i wymachiwanie nim) to już sztuka dla sztuki.

W rozruchach bierze udział 3000 ludzi, ale istotne zdarzenia zawsze przytrafiają się gronu 6-8 głównych bohaterów. Zola skrupulatnie wylicza, że tłum zwiększył się do dwu, dwu i pół, trzech tysięcy, ale poza tą suchą liczbą samych ludzi nie czuć i nie widać, bo wszystko dzieje się w wąskim kręgu. Stąd uporczywe zbiegi okoliczności - rywal wciąż natrafia na rywala, kochanek na kochankę, X przechodzi gdzieś akurat wtedy, gdy Y dokonuje czegoś złowieszczego, a jeszcze przypadkiem z boku przygląda się temu Z. Wszystko to Zola przedstawia z taką naturalnością, jakby teren osiedla i kopalni miał rozmiar placu zabaw.Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu Z ważkiego tematu robi się rozdęta, histeryczna groteska.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 445
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: