Dodany: 01.08.2009 17:54|Autor: LiiLuu
z okładki
Safina nagle przebiegła przez pokój i przytuliła się do niego ze wszystkich sił.
- Nikt cię nigdy nie zabierze - powiedział. - Należysz do mnie, Safino, i macocha nie może cię już nigdy więcej skrzywdzić.
- Ona... jest... zła... rzuciła... na mnie... klątwę.
W świetle świec książę zobaczył prawdziwy lęk w jej oczach i łzy płynące ciurkiem po policzku.
- Ratuj mnie... ratuj... mnie - szepnęła rozgorączkowana.
Przez chwilę tylko patrzył na nią, nigdy jeszcze nie wydawała mu się taka piękna...
[Amber, 1992]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.