Dodany: 07.12.2014 12:52|Autor: Pok

Listopad 2014 cz.3


Herod król Judei (Krawczuk Aleksander) (5,5)
Herod jest w powszechnej opinii uważany za jednego najokrutniejszych władców, jacy stąpali po tym padole. Bezwzględny tyran, który opętańczo trzymał się władzy i był w stanie doprowadzić do znanej z Nowego Testamentu „rzezi niewiniątek”. Ile jednak jest prawdy w tej niesławnej legendzie? Krawczuk daje jasno do zrozumienia, że niewiele. Herod bywał okrutny, ale głównie w kontaktach z własną rodziną, gdyż szalenie obawiał się spisku. Jako władca odznaczał się często wielką roztropnością. Historia zapamiętała go nieprzychylnie z tego względu, że miał stale na pieńku z kapłanami (był w końcu „pół-żydem” i wiernym sługą Rzymu). W przeciwieństwie np. do Salomona (który tylko pozornie był taki mądry).

Napisana przez Krawczuka biografia Heroda jest niezwykle żywa i bogata. Czyta się ją z wielką przyjemnością poznając stale nowe fakty oraz realia polityczne. Król Judei musiał stale mieć się na baczności i dbać z jednej strony o posłuch u swoich wiernych, a z drugiej, o przychylność Rzymu (co nie zawsze było proste). Miał przed sobą trudne zadanie, z którego w znacznym stopniu udało mu się wywiązać, a kraj za jego panowania przeżywał pierwszy od wielu dziesiątek lat okres względnego spokoju i dobrobytu. Naprawdę warto przeczytać, by samemu przekonać się, jak to w końcu było z tym Herodem. Polecam.

Karol Marks: Biografia (Wheen Francis) (5,5)
Znakomicie napisana biografia pozwalająca wręcz intuicyjnie zapoznać się z osobowością Marksa. Osobowością mocno specyficzną, pełną sprzecznych dążeń (z których w dodatku duchowy twórca komunizmu zdawał sobie sprawę). Marks był impulsywny, wyjątkowo inteligentny, niezdyscyplinowany, opiekuńczy dla bliskich, był świetnym mówcą i teoretykiem, ale nie potrafił zarządzać domowym budżetem wydając często duże sumy np. na podróże wypoczynkowe, co później skutkowało tygodniami głodu i nędzy. Gdyby nie stała pomoc Engelsa, który zdaje się był osobą o złotym sercu, zupełnie nie wiadomo, co by się z Marksem stało.
Mimo to trudno autorowi ukryć sympatię do „Murzyna” (tak przezywały Marksa nawet własne dzieci), co łatwo przechodzi na czytelnika. Marks w gruncie rzeczy był dobrym człowiekiem i chciał dobrze (a sytuacja była wtedy naprawdę nieciekawa), zaś wiele jego spostrzeżeń wciąż daje do myślenia.

Wcześniej miałem w głowie pewien obraz Marksa, lecz był on strasznie suchy, bezbarwny. Po przeczytaniu książki Wheena zupełnie inaczej patrzę na tę, co by nie mówić, ponadprzeciętną postać. Marks z pewnością byłby postrzegany inaczej, gdyby nie niechlubne dzieje kontynuatorów jego myśli. Ale tak to już jest. W każdym razie bardzo polecam powyższą biografię. Jest to przede wszystkim pasjonująca lektura.

Skarb Priama: Życie Henryka Schliemanna: Historia odkrycia Troi (Vandenberg Philipp) (5)
Wcześniej spotykałem się tylko z wyidealizowanym wizerunkiem Schliemanna. Szczególnie zapamiętałem jeden film dokumentalny poświęcony odkrywcy Troi, który większość informacji czerpał z autobiografii słynnego archeologa amatora. Autor niniejszej biografii na wstępie zaznacza, że w swoich dwóch poprzednich książkach, w których wspominał o Schliemannie także w znacznej mierze opierał się na wiadomościach z jego autobiografii. Przy dokładniejszym zbadaniu sprawy musiał jednak stwierdzić, że wiele powtarzających się faktów, to zwyczajne mity powstałe w bujnej wyobraźni Henryka. Powszechnie np. uważa się, że Schliemann od dzieciństwa marzył o archeologii i Homerze i dlatego przez lata budował wielką fortunę. Tymczasem myślom o Troi poświęcił się dopiero po czterdziestym roku życia, na co wskazuje wnikliwa analiza jego losów i ogromnej korespondencji. Podobnych przykładów znajdziemy zresztą znacznie więcej.

Nie da się jednak Schliemannowi odmówić determinacji i zapału. W tej drobiazgowej biografii widać to bardzo wyraźnie. Mimo wielu niepowodzeń (szczególnie w życiu prywatnym) wciąż szedł naprzód i dawał z siebie wszystko. Miał tyle samo zalet, co wad, ale paradoksalnie właśnie dzięki temu połączeniu doszedł tak daleko. Niezaspokojony wciąż ubiegał o uznanie, stale chciał się czymś wykazać, nawet gdy zdobył już miliony i nie musiał się martwić o dalszy los (do spraw finansowych miał naprawdę tęgą głowę). Warto przeczytać „Skarb Priama” by zdać sobie sprawę, ile trudności Schliemann musiał przezwyciężyć i jak niełatwa była jego droga do sukcesu. Nie jest to może tak poetycka wersja wydarzeń, jak ta, którą sam wielki odkrywca chciał nam wmówić, ale za to ile w niej życia, problemów i codziennych, mozolnych zmagań z losem. Wielkie rzeczy rzadko przychodzą lekko (po prostu my marzymy, aby tak było) i właśnie ta nauka płynie z życiorysu Schliemanna.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 557
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: