Dodany: 18.11.2014 22:50|Autor: Tsukischiro

O złodziejce i Śmierci która jest romantyczką



Pierwszy raz natknęłam się na „Złodziejkę książek” już dość dawno temu. Zaintrygowały mnie wtedy tytuł i okładka – dziewczynka tańcząca ze śmiercią. Niedawno zrobiło się o książce ponownie głośno ze względu na premierę filmu. Gdy dokładnie dowiedziałam się o czym jest, to trochę ochłodziło mój zapał – nie lubię wojny i nie lubię o niej czytać. Po książki sięgam przede wszystkim po to, by się pocieszyć, oderwać od rzeczywistości, odprężyć. Przełamałam się jednak ponieważ „Złodziejkę książek” przeczytała ‘moja bratnia dusza w literaturze’ – i powiedziała mi, że jest świetna.
Warto zacząć od tego, że narratorką książki jest Śmierć, już samo to nadaje całej historii smaczku . Owa narratorka ma zwyczaj uprzedzać fakty tzn. opisywać jakąś scenę czy sytuację, a dopiero potem opowiadać jak do niej doszło. Osobiście lubię taki sposób narracji, zawsze uważałam, że tzw. ‘spoilerowanie’ nie jest tak ciężkim grzechem za jaki niektórzy je uważają. Ważne jest nie tylko co się stało, ale dlaczego i jak do tego doszło.
Śmierć poznaje Liesel Meminger, gdy ta wraz z matką i młodszym bratem jedzie pociągiem do rodziny zastępczej. Niestety bratu nie dane jest dotrzeć do celu podróży, a jego śmierć odciska piętno na dziewięcioletniej Liesel. Po pogrzebie, na cmentarzu dziewczynka znajduje książkę, którą zabiera ze sobą jako jedyną – po za koszmarami - pamiątkę po utraconym bracie. Liesel trafia do Rosy i Hansa Hubermannów. Rosa z początku nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia, dopiero z czasem ją polubiłam. Co innego Hans – tej postaci nie da się nie kochać. Podbił moje czytelnicze serce tak samo jak serce małej Lisiel. Jego cierpliwość, dobroć i mądrość sprawiły, że jest moją ulubioną postacią w tej książce. O takich ludziach jak on mówi się złoty człowiek. Mimo, że nie oglądałam filmu a jedynie zwiastun, Hans miał dla mnie twarz Geoffrey’a Rush’a.
Przyznam się, że przez pierwsze 150 stron książka jakoś mnie nie wciągała. Traktowała o ciężkim szkolnym życiu dziewczynki, która ma duże braki w edukacji i traumatyczne przeżycia za sobą . Schodzi to jednak na dalszy plan, gdy pojawił się Max –młody żyd. Z czasem Max i Lisiel stają się przyjaciółmi od serca.
W trakcie czytania widzimy jak wojna wkracza co raz bardziej w życie Liesel - bieda, głód, żydzi prowadzeni do obozu w Dachau, naloty bombowe, powołania bliskich do wojska i śmierć na froncie. Na szczęście jednak w jej życiu nie zabrakło miejsca na miłość, przyjaźń, współczucie, szczęście i…kradzież książek.
O tej książce można powiedzieć, że jest piękna, poetycka czy – jak to ujęła moja koleżanka – ma w sobie pewną delikatność. Już sama Śmierć, która opisuje kolory nieba, wydaje się romantyczką. Postacie są żywe, wzbudzające sympatię, łatwo się do nich przywiązać – ja na końcu płakałam jakbym czytała historię bliskiej mi osoby.
Książka figuruje w kategoriach „dziecięca/młodzieżowa” stąd pewnie więcej w niej dobra i współczucia niż naturalistycznego okrucieństwa wojny. Jednak mimo tego, że kierowana jest do młodszego czytelnika polecam ją osobom w każdym wieku.

Złodziejka książek (Zusak Markus)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 794
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: