Dodany: 16.07.2009 13:25|Autor: moja06

pokój strachów


Nie przepadam za kryminałami, ale opinia z "Marie Claire" doskonale pasuje do książki "Czerwony pokój" autorstwa małżeństwa ukrywającego się pod pseudonimem Nicci French (wyd. Świat Książki, 2003). Ta para dziennikarzy, Nicci Gerard i Sean French, napisała wspólnie już niejedną książkę, ale "Czerwony pokój", choć czytałam tylko tę pozycję, pozwala sądzić, że pozostałe mogą być równie ekscytujące i jako kryminały mogą zagościć na mojej półce.

Tytułowy czerwony pokój to pomieszczenie, w którym Kit Quinn "ukrywa" swoje strachy, taki pokój, który pewnie każdy z nas tworzy w swojej głowie, wrzucając tam wszystko to, czego się boi. Kit jest psychologiem, który ma do czynienia głównie ze zwyrodnialcami, jej zadaniem jest rozpoznawanie profilu psychologicznego przestępcy. I to ona, która doskonale powinna znać wypaczoną psychikę wszystkich podejrzanych typków, umieć przewidzieć ich zachowanie, pada ofiarą jednego z nich - niezrównoważonego Michaella Dolla. Historia ciągu morderstw, których ofiarami są trzy kobiety, nawiązuje do związku Kit z jej dawnym oprawcą - znajomość ta zdaje się być dla niej dość bolesną, jeszcze otwartą raną ale decyduje się ona na pomoc w ujęciu sprawcy, bo nie wierzy w winę głównego podejrzanego - brzmi to może dość lakonicznie, ale książka nie jest takim tam sobie kryminalikiem. Narracja w "Czerwonym pokoju" zostaje powierzona Kit i dzięki temu czytamy książkę jak jej ciekawe spostrzeżenia psychologiczne dotyczące morderców, jak tajne akta morderstwa - trochę nawet zaczynamy się bać.

Ta dość skomplikowana sprawa morderstw, powiązanych ze sobą czy też nie, nie jest prostą zagadką ani dla policji, ani dla dociekliwej Kit, całe napięcie powtarzających się morderstw, ciemnych ulic Londynu, barów pełnych typków spod ciemnej gwiazdy potęguje zaangażowanie emocjonalne Michaella i uczucie, którym darzy on Kit.

Jedyne, co może denerwować to fakt, że ani Nicci, ani Sean nie potrafili wynaleźć lepszego nazwiska dla głównej bohaterki - no bo jakże śmiesznie brzmi - doktor Quinn!

Najlepszym sposobem na rozwiązanie zagadki morderstw będzie przeczytanie książki, a najlepszym sposobem na pozbycie się ukrytych strachów... wejście do czerwonego pokoju.


[Recenzję zamieściłam na swoim blogu]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 967
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: