Dodany: 17.11.2014 22:28|Autor: eve367

Książki i okolice> Książki w szczególe> Wędrówka po labiryncie (Putney Mary Jo)

1 osoba poleca ten tekst.

Zapowiadało się ciekawie, niestety im dalej tym gorzej


Co prawda nie jestem zwolenniczką romansów, właściwie to też nigdy nie interesowało mnie życie "gwiazd" Może w ogóle nie powinnam się brać za tę książkę. Mimo to początek (2 pierwsze akty) pochłonęłam w jeden wieczór. Szkoda, że autorka nie zdecydowała się napisać całej książki o tytule Centurion, tylko tę historię wykorzystała jako fabułę filmu odgrywanego przez aktorów, moim zdaniem Centurion byłby znacznie lepszy. Historia Kenziego i Rainey początkowo nie była taka zła. Rozpadające się małżeństwo wcale nie było złym pomysłem na książę. Właśnie też z tego powodu się za nią wzięłam. Niestety uważam, że potencjał nie został wykorzystany. Tak naprawdę to w tym małżeństwie w ogóle nie można było odczuć jakiegoś kryzysu.
Jak już wspominałam to książkę pochłonęłam dosyć szybko jednak chciałam sobie coś zostawić na jeszcze jeden wieczór. Właśnie przed chwilą skończyłam czytać i specjalnie odnalazłam i odświeżyłam moje stare konto na tym portalu aby podzielić się z kimś moimi żalami a raczej irytacją.
Najgorszy z całej książki był trzeci akt, gdyby nie on to książkę oceniłabym gdzieś na 7.
Ostrzegam spoilery
Myślę, że chyba pominę fakt całej historii dzieciństwa Kenziego, które było według mnie zdecydowanie przesadzone. Znacznie gorsze były inne rzeczy w tej książce np. cała ta historia z brukowcami. Reporter, który obrał sobie za priorytet odkrycie przeszłości Kenziego okazuje się być [dawnym jego znajomym, mało tego pomimo operacji plastycznej rozpoznaje go. Cóż za cudowny zbieg okoliczności] Jednak jeszcze lepszy jest sam wydźwięk brukowców gdzie Kenzie uznany jest za [męską prostytutkę, mimo że był wtedy jedynie małym dzieckiem. Oprócz tego w popularnych gazetach jest rozpowszechniana dziecięca pornografia, nikt się też nie czepia, że Nigel Stone jest posiadaczem filmu wideo z pornografią dziecięcą, on po prostu się tym chwali. W rzeczywistości coś takiego byłoby niemożliwe. Umieszczanie takich treści w prasie(o ile w ogóle ktokolwiek coś takiego odważyłby się umieścić) groziłoby więzieniem, a osobą posiadającą takie materiały szybko zajęłaby się prokuratura.]
Od razu mówię, że nie jestem specem z psychologii i może mnie ktoś w tej kwestii umniejszyć w przekonaniu, jednak niewiarygodne było dla mnie zachowanie Kenziego po ujawnieniu jego tajemnicy [nie mam pojęcia skąd mu przyszedł do głowy pomysł z budową labiryntu, który w ogóle był dla mnie pozbawiony sensu, zadziwiła mnie też reakcja, a raczej brak reakcji Rainey, która stwierdziła, że to świetny pomysł, poza tym braciszek w zakonie również stwierdził, że to genialny pomysł, który świetnie oczyści mu duszę] Oprócz labiryntu dochodzi zachowanie Kenziego. Wierzę, że odkrycie jego tajemnicy mogła nim wstrząsnąć i w pewien sposób zmienić jego zachowanie, jednak uważam, że jego przemiana była aż za bardzo diametralna [mimo, że wcześniej nie miał żadnych problemów w sferze seksualnej, po odkryciu jego tajemnicy zaczyna panicznie bać się dotyku] Kenzie nie miał przecież amnezji, wiedział i pamiętał co się z nim działo w dzieciństwie, dlatego sam fakt obnażenia się przed Rainey nie powinien być tak zupełnie odmienny. Kolejną rzeczą której nie mogłam znieść był obfity lukier, od którego robiło mi się niedobrze. Te całe palenie listów w kominku (i nie tylko) mnie mierziło. Poza tym Kenzie przestał być facetem i bożyszczem. Stał się kurą domową i ciepłą kluchą
Nie zabrakło również takich smaczków jak [ciąża Riney, którą Kenzie jednak zaakceptował, i która zacementowała ich związek, odkrycia że ojcem Riney jest Marcus (kolejny cudowny zbieg okoliczności) oraz obsypanie Oscarami za Centuriona. Właściwie to spodziewałam się takiego obrotu spraw, tak naprawdę to od początku było chyba wiadomo, że bez Oscarów się nie obejdzie. Mimo to wolałabym jakby książka się zakończyła przed wręczeniem nagród. Pod koniec książki stwierdziłam, że żenujące byłoby gdyby nastąpiło rozwiązanie ciąży podczas rozdania oscarów. Niestety gdy tylko o tym pomyślałam Rainey zaczęła odczuwać skurcze]
Czułam się totalnie zażenowana
Dodam też, że na początku zirytował mnie fakt, że Rainey [wcieliła się w postać Sary] Właściwie to pewnie w tego pokroju książkach jest to dosyć oczywiste i tak naprawdę byłabym w stanie to znieść a nawet to przebolałam, jednak 3 akt mnie zabił. Pewnie absurdów i innych sytuacji, które mi się nie podobały znalazłoby się więcej, jednak nie będę już tego tak roztrząsać, bo chyba i tak wystarczająco się rozpisałam.
Wyświetleń: 419
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: