Dodany: 27.12.2004 11:15|Autor: Aurelia

Książka: Przykry początek
Snicket Lemony (właśc. Handler Daniel)

1 osoba poleca ten tekst.

Prawie idealna książka


Wczoraj przeczytałam tę książkę. I jestem pod jej wrażeniem. To bardzo dobra lektura, trzyma w napięciu, choć muszę przyznać, że zawiodła moje oczekiwania. Nie będę tu streszczać całej książki, bo chcę zwrócić uwagę na najbardziej drażniący mnie fakt. Otóż pan Lemony Snicket przez całą książkę wtrąca się - a to z wyjaśnieniami jakiegoś słowa, a to wtrącając własne nudne wątki ze swojego życia, a to ustawicznie przypominając, że ta książka nie jest wesoła. Przypuszczam, że autor miał na celu stworzenie czegoś oryginalnego, zabawnego, jednak mnie to wcale nie bawi. To jest bardzo dobra historia i rewelacyjny pomysł, a pan Snicket zepsuł to. Gdy już przeniosłam się w świat Wioletki, Klausa i Słoneczka, autor gwałtownie ściągał mnie na ziemię swymi komentarzami. Czułam się cały czas pouczana, jak małe dziecko, a mam 14 lat i wszystkie te słowa, które wyjaśniał Snicket, znam. A te jego wtrącenia nudziły mnie po prostu. Dlatego nie dam tej książce najwyższej oceny. Aktualnie czytam "Gabinet gadów", a ten (według mnie) błąd znów się powtarza. Jak się w coś wdepnie, to trudno z tego wybrnąć. A miało być idealnie... Dla mnie nie jest.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8283
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 10
Użytkownik: andonezja 23.03.2005 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj przeczytałam tę k... | Aurelia
eh, w sumie mnie tez wkurzaly te przerywniki, ale w nastepnych czesciach okaze sie, ze to mialo duzy wplyw na cala historie trojaczkow.
Użytkownik: andonezja 23.03.2005 19:02 napisał(a):
Odpowiedź na: eh, w sumie mnie tez wkur... | andonezja
tfu, rodzenstwa* nie trojaczkow.
Użytkownik: Asieńka 30.07.2005 10:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj przeczytałam tę k... | Aurelia
Zupełnie się z tym zgadzam. Nic dodać nic ująć:)
Użytkownik: Julka03 26.12.2008 03:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Zupełnie się z tym zgadza... | Asieńka
No ja też to zauważyłam i też mnie to denerwowało :)...
Użytkownik: annah15 30.07.2005 11:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj przeczytałam tę k... | Aurelia
Wedlog mnie ksiazka jest beznadziejna. A film na podstawie jeszcze gorszy.
Użytkownik: bideru 15.08.2005 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj przeczytałam tę k... | Aurelia
Nie zgodzę się =p. Moim zdaniem te książki [mówię tu o całej serii, nie tylko o pierwszym tomie] część swojego niesamowitego, surrealistycznego klimatu zawdzięczają właśnie oryginalnej narracji [w tym m.in. właśnie tym wtrąceniom], która zresztą, jak ktoś wcześniej nadmienił, ma spore znaczenie dla fabuły następnych tomów.
Użytkownik: Grzesiek DD 16.12.2006 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Wczoraj przeczytałam tę k... | Aurelia
Ja niektórych słów nie rozumiałem, dlatego nie mogę się z tym zgodzić.
Użytkownik: Irish Dream 05.07.2007 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja niektórych słów nie ro... | Grzesiek DD
Ale na dłuższą metę to denerwuje. Mnie zdenerwowało podczas czytania pierwszej części, podczas lektury kolejnych pogłębiało się to uczucie. Teraz zaczęłam "Gabinet Gadów", zasiadając do Biblionetki postanowiłam obniżyć ocenę o jeden. I tu widzę, że nie mam z czego...
Użytkownik: Asienkas 27.05.2009 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale na dłuższą metę to de... | Irish Dream
Mnie osobiście te tłumaczenia nie przeszkadzają. Bohaterami są dzieciaki, więc czasami są bardzo na miejscu. Zdziwiło mnie troche zakonczenie. Nie jestem znawcą tematu, ale wydaje mi się że spokojnie możnaby było powołać się na cos innego, bardziej oczywistego. Co potwierdziła osoba studiująca prawo.
Użytkownik: mala ksiezniczka 29.12.2011 14:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie osobiście te tłumacz... | Asienkas
Zakonczenie było bardzo oryginalne i chyba najciekawsze w całej książce. Co do książki, to bardzo mi się nie podobała. Chwilami było ciekawe, ale ogólne wrażenie zrobiła na mnie bardzo kiepskie. Założę się, że autor postanowil zrobić historię o bardzo pechowych dzieciach, ale mu nie wyszło i zrobił książkę, która (przynajmniej mnie) strasznie denerwuje. Zero optymizmu! I w dodatku takie ponure zakończenie. Zgadzam się z tym, że autor nie musiał ciąge zapowiadać jaka ponura i smutna jest ta książka (zresztą to nielogiczne - skoro do niej niby zniechęcał, to po co ją sprzedawał?).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: