Z potrzeby wyrażenia swojej skromnej opinii
Uwielbiam XIX-wieczne powieści. "Lalka", "Anna Karenina"... O Dostojewskim już nawet nie wspomnę. Realistyczne, psychologiczne - w każdym razie te, które przedstawiają prawdę o człowieku. Bo tego szukam w literaturze - prawdy. I to jest wbrew pozorom najtrudniejsze - uchwycić niuanse ludzkiej natury w taki sposób, żeby nie popaść w powielanie schematów i jednocześnie stworzyć jednolite, konsekwentne sylwetki. Dlatego naprawdę wolę przysiąść i czytać, może trochę wolniej, ale za to z większą uwagą (i większym zachwytem!) klasykę niż połykać jedna za drugą książki wątpliwej wartości (hmm...), które w żaden sposób nie ubogacają (co mi się tak wkrada jakieś drugie, materialistyczne dno?!). Czasami biorę do ręki jakieś "lekkie", jak się to mówi, książki, czyli po prostu czytadła, ale zawsze potem wracam pokornie do ukochanego świata sprzed 150 lat zamkniętego w dziełach mistrzów.
Nie będę się tu wgłębiać jakoś szczególnie w dalsze rozważania. Ten tekst powstał, jak już napisałam, z potrzeby wyrażenia swojej skromnej opinii i niespecjalnie ma sens. I nie mam zamiaru się tym przejmować, bo dałam się ponieść inwencji twórczej.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.