Dodany: 14.06.2009 20:57|Autor: jakozak

Petersburg czerwiec 2009


W dniu 9 czerwca spotkałyśmy się z Miłośniczką w Petersburgu - mieście tak cudnym, że aż boli, iż musiałam wrócić. Relacje i zdjęcia później. :-)))
Wyświetleń: 3577
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: verdiana 14.06.2009 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
Zazdroszczę i czekam na zdjęcia. :-)
Użytkownik: jakozak 15.06.2009 17:40 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
Zaczęłam już publikować. Potrwa pewnie ze 2 tygodnie.
Zapraszam http://biblionetka.blogspot.com/
Użytkownik: OlimpiaOpiekun BiblioNETki 15.06.2009 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczęłam już publikować. ... | jakozak
M. Monroe- "wymiata". Bardzo piękne zdjęcia.
Użytkownik: verdiana 15.06.2009 21:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaczęłam już publikować. ... | jakozak
Te, które już są, przepiękne! Chłonę je, Jolu, i niecierpliwość mnie rozpiera. :-)
Użytkownik: miłośniczka 16.06.2009 01:38 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
I ja już wróciłam! Dzisiaj. Z niechęcią. Znów w Moskwie. Tęęęęęsknię za Petersburgiem!!! Czekam na resztę zdjęć! Ja również przywiozłam ich multum! ;-)

P/S. A widzisz, Jolu? Pogodę dla Ciebie na Petersburg nocą wybłagałam zbielałymi od ściskania kciukami! ;-P
Użytkownik: joanna.syrenka 16.06.2009 14:11 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
Część zdjęć widziałam - cudne!
Strasznie Wam zazdroszczę. To niesamowite spotkać się w tak "egzotycznym" miejscu.
Użytkownik: jakozak 16.06.2009 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
Już dawno temu umówiłyśmy się z Miłośniczką, że spotkamy się w Petersburgu. Ja jechałam tam na moje wczesne wakacje z mężem, a ona - jak zwykle - siedziała w Moskwie. :-)
Kontakt telefoniczny był utrudniony i bałam się, że w końcu nie dojdzie do spotkania 09.06, ale opatrzność nad nami czuwała i pozwoliła nam spełnić biblioNetkowy kaprys. :-)

W TYM DNIU lało, oczywiście, jak z cebra. Poszliśmy z mężem pod Ermitaż - miejsce naszego spotkania - i staliśmy, jak sieroty w bramie, bo po prostu nie dało się chodzić. O umówionej godzinie bardziej Miłośniczkę wyczułam, niż zobaczyłam w tłumie ludzi. Stała tyłem do mnie, pod parasolem i pytała kogoś - tak sobie myślę - czy to jest jedyne wejście do Ermitażu.
- Kaśka! zawołałam.
Odwróciła się, no i już!
Przywitanie radosne i rozszczebiotane - lubimy się. Mąż zrobił nam zdjęcie, powiedziałam mu "papa" i poszedł sobie.

Kasia była głodna. Jechało biedactwo 9 godzin w pociągu z Moskwy. Najpierw zatem poszłyśmy do jakiegoś Mac Donalda abo co inne. Potem na piwo. No bo lało, jak wściekłe. Poflirtowałyśmy na piwie z barmanem, któremu spodobało się, że jesteśmy Polki. Wymieniłyśmy się widokówkami z dedykacjami, poprosiłyśmy dwie Rosjanki o zrobienie nam zdjęcia i wyszłyśmy. Łaskawie przestało lać. Puściłyśmy się niemal biegiem przez Newski Prospekt - najgłówniejszą i najpiękniejszą ulicę miasta. A potem szybko pod Ermitaż, bo byłam tam umówiona z panem Kozakiem.
Łaziliśmy potem razem. Do baru na pierogi i kawę. A potem do metra i papa. Nie udało nam się spotkać po raz drugi, ponieważ nie dodzwoniłam się do Miłośniczki. Wiadomość mi wróciła...
Było miło , bardzo miło. Kasia jest fantastyczna!
Użytkownik: jakozak 18.06.2009 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
Umieściłam kolejne zdjęcia. Z Miłośniczką też.
Zalogować się trzeba tak, jak do biblionetki. Prawda Verdiano?
Użytkownik: verdiana 18.06.2009 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Umieściłam kolejne zdjęci... | jakozak
Ale gdzie, Jolu? Na bloga nie trzeba, tylko Ty i ja musimy, jeśli umieszczamy zdjęcia.
Użytkownik: jakozak 18.06.2009 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale gdzie, Jolu? Na bloga... | verdiana
Ktoś mi się kiedyś żalił, że nie może w toto wejść. Dlatego tak napisałam. :-)
Siedzę i obrabiam te fotografie. Wiesz, jak ciężko jest wybrać trochę z 2.000?
Użytkownik: verdiana 18.06.2009 11:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Ktoś mi się kiedyś żalił,... | jakozak
Wiem. :-) A na co zgrywałaś zdjęcia podczas pobytu? Miałaś karty czy laptopa? Ciągle mam ten problem, że mój aparat widzi tylko małe karty, bo większe są dla niego zbyt nowe. :/ Chyba czas pomyśleć o nowym na jakieś raty. ;)
Użytkownik: jakozak 18.06.2009 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem. :-) A na co zgrywał... | verdiana
Ja mam stary aparat. Czteroletni. Minolta Z10. Żadne cudo. Zdjęcia ( od 0,9 do 1,5 MB każde) trzymałam na kartach. Mam 2GB, 520, 520,256. Starczyło miejsca. Już nie zgrywam na płyty. Pamiętam, jak w 2006 roku Ella musiała mi przez 2 tygodnie wysyłać mailem moje zdjęcia z jej komputera, bo mój nie chciał odczytać płyt nagranych w Niemczech.

Karty są teraz tanie.
Użytkownik: jakozak 18.06.2009 10:51 napisał(a):
Odpowiedź na: W dniu 9 czerwca spotkały... | jakozak
http://biblionetka.blogspot.com/

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: