Dodany: 02.08.2014 16:55|Autor: poqsa
Raju nie było
Od kilku tygodni zmagam się z jedną z powieści Llosy, wirtuoza literatury, mojego mistrza literackiego (co zaskakujące z podziwem nie ograniczonym do pisarstwa, bo w wielu punktach jest mi po drodze również z poglądami politycznymi Llosy, a u mnie zazwyczaj romans literacki z pisarzami iberoamerykańskimi ma ten konkrenty polityczny defekt).
Jeszcze przed "Opowiadaniami" Poe udało mi się spontanicznie zakupić książkę Llosy na Okęciu w Warszawie, podróżując do Monachium. Książkę zaczęłam jednak z kilkudniowym opóźneniem w samolocie do Mediolanu. Na początku myślałam, że to rozemocjonowanie i związane z nim rozkojarzenie wpłynęło na moje rozczarowanie.
A mogło być tak pięknie. Mamy niesamowity przypadek dziejów, gdzie jedna wybitna postać historyczna pochodzi w prostej lini w drugim pokoleniu od drugiej znakomitości. Jest Gauguin- malarz oraz jego babka, wybitna socjalistka Flora Tristan. A książkę ciężko zmęczyć. W międzyczasie musiałam umilić sobie czas innymi książkami, bo naprawdę nie mogłam się przymusić. Nawet zadałam sobie pracę domową przeczytać rozdział dziennie, żeby jakoś przerobić lekturę. Miałam wrażenie, że im dalej tym nudniej, tym mniej interesowały mnie losy bohaterów.
Brak polotu, akcja jest dosyć powolna, zwłaszcza w rozdzialach poswieconych Gauguinowi, gdzie po chwili czytelnik przestaje rozpoznawać pobyty na wyspach, żony, obrazy.
Daleko tej książce do arcydzieł pokroju "Wojna końca świata" lub "Święto Kozła".
Raczej nie polecam, a już na pewno nie jako początek przygody z Llosą.
Raj tuż za rogiem (
Vargas Llosa Mario)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.