Dodany: 29.05.2009 11:21|Autor: Lenin

Czytatnik: Słowa Lenina

Galapagos


Ewolucja z punktu widzenia ducha. Jak ludzie, rezygnując ze swoich niepotrzebnie wielkich mózgów, przekształcają się, dzięki specyficznemu charakterowi wysp Galapagos, w stworzenia wyższe. Bo jak inaczej nazwać istoty nie znające wojen czy morderstwa albo religii. Jak to bywa u Vonneguta nie wszystko jest takie jakie by się wydawało. Przemaiana stała się efektem krzysyu gospodarczego oraz tajemniczego wirusa, wszystko to razem, zaprawione mocno ironicznym sosem, daje nam barwną lekturę. Czytając tą książkę, można się zastanowić, czy faktycznie potrzebujemy taką wielkę galaretę w czaszce. W dziewięciu przepadkach na dziesięć i tak podpowie nam źle.

5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1411
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Lenia 30.05.2009 23:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Ewolucja z punktu widzeni... | Lenin
Wielkie słowa, "w stworzenia wyższe". Kiedy to czytałam, nie posunęłam się aż do takiego stwierdzenia, wydawało mi się tylko, że były to stworzenia szczęśliwe - szczęśliwe i spokojne za życia, co w normalnym stanie się nie zdarza. Tylko jedno zwróciło moją uwage - że oni nie umieli płakać, nawet po śmierci kogoś bliskiego, i trudno mi to przyjąć jako coś "lepszego". Tak więc nie jestem pewna czy się z tobą zgadzam co do tej wyższości.
Domyślam się że mało kogo obchodzi czego jestem pewna a czego nie, ale, hm, ja lubię pisać :D
A tak w ogóle to chyba dziwnie musi być czytać tę książkę w dobie kryzysu? ;)
Użytkownik: Lenin 20.06.2009 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wielkie słowa, "w st... | Lenia
W swojej recenzji (to chyba zbyt wielkie słowo) użyłem tych słów, by jakoś ukazać ironię ej książki. Narrator cały czas uważa homo sapiens za istoty gorszego gatunku, a ewolucyjnych potomków opisują wręcz z uwielbieniem. A poza tym - czyż szczęście jest celem niektórych religii?
Użytkownik: Lenia 21.06.2009 22:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W swojej recenzji (to chy... | Lenin
Niewątpliwie, religie dążą do tego, by uszczęśliwić człowieka. Albo do tego, by uwierzył, że będzie szczęśliwy, jeśli to i tamto.
Chyba różnie jest tylko z tym, że w niektórych religiach szczęście można osiągnąć za życia, a w niektórych tylko po śmierci. Od katolickiego księdza, który uczył mnie religii, usłyszałam kiedyś, że człowiek może osiągnąć stan pełnego szczęścia dopiero w niebie. Spytałam go, czy będąc żywym też można "znajdować się" w niebie - powiedział, że nie. Nie wiem, skąd on to wie tak na pewno, ale się trochę rozczarowałam.
Mnie się wcale nie podoba takie szczęście, jakie opisywał Vonnegut w "Galapagos". Najbardziej zraża mnie to, że te istoty nie były zdolne do wzruszeń, do jakichś głębszych odczuć. Takie bardziej zwierzęce niż ludzkie szczęście.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: