Dodany: 12.07.2014 13:09|Autor: zagadka
"Miłość w czasach zarazy"
To moje drugie spotkanie z Marquezem, lepsze niż poprzednie. Czytane kilka lat temu "Sto lat samotności" jakoś mnie nie porwało. Za to
Miłość w czasach zarazy (
García Márquez Gabriel)
przeczytałam z przyjemnością, chociaż nie będzie moją ulubioną książką.
Najbardziej spodobała mi się postać Ferminy Dazy i jej małżeństwo z doktorem Urbino - taka wizja miłości o wiele bardziej do mnie przemówiła niż przesadnie romantyczny Florentino. Myślę, że właśnie dlatego Fermina jednak z nim zerwała. Podróż z ojcem sprawiła, że dorosła i dojrzała, wyrosła z nastoletniego egzaltowanego romantyzmu, a Florentino nie. Wydaje mi się, że ta powieść jest też właśnie o tym, że do miłości trzeba w pewnym sensie dojrzeć. Nie chodzi mi o to, że miłość Florentina była nieprawdziwa, czy gorsza, ale myślę, że dopiero jako staruszek zrozumiał, że związku nie buduje się na romantycznych i egzaltowanych westchnieniach do ukochanej, tylko na zupełnie prozaicznym wspólnym radzeniu sobie z codziennością.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.