Dodany: 22.05.2009 21:56|Autor:

Książka: My, Dzicy Papuasi
Dworczyk Wojciech
Notę wprowadził(a): Fiona54

z okładki


Pisze książki, opisuje swoje włóczęgowanie. Przywozi ze świata pełne skrzynie zbiorów, setki rzadkich przedmiotów, tysiące wykonanych po drodze fotografii i przezroczy...

- Podróż ostatnia jest chyba ziszczeniem twoich marzeń: w ciągu dwóch lat zdołałeś objechać całą kulę ziemską?
- Tak. Spełniłem swój zamiar. Do tego "szczytu" podchodziłem trzy razy, dwukrotnie bez powodzenia: w 1962 r. i po raz drugi w 1965 r. Wtedy także próbowałem szczęścia w Afryce, potem w Stanach Zjednoczonych i jeszcze raz w Indonezji i w Japonii...
- Mówią o tobie, że jesteś szczęściarzem, że ci się "udało".
- Jest to prawda i jednocześnie nieprawda. Rzeczywiście: całą podróż odbyłem zgodnie z przyjętą zasadą: jako osoba prywatna i cały czas na własny rachunek. Polegałem wyłącznie na sobie i na moich dalekich przyjaciołach, którzy pomagali mi w zdobyciu pracy zarobkowej, czasem ułatwiali transport. Nie nocowałem nigdy w hotelach, nie byłem "turystą" ani żadnym "przedstawicielem". Żyłem życiem krajowców i mieszkałem w ich domach, do których nie docierają polscy dziennikarze. Zwiedziłem niedostępne dla białych rejony Australii i to takie "kąty", do których nie wpuszcza się nawet Australijczyków. Dotarłem do najdzikszych zakątków Nowej Gwinei... Przebywałem na ośmiu wyspach polinezyjskich... Ale czy można powiedzieć, że mi się "udało"? W tym tylko znaczeniu, że nie padłem ofiarą jakiegoś wypadku, że uniknąłem wielu tropikalnych chorób - tak, z pewnością. To jest łut szczęścia. Jednak powodzenie całej wyprawy, ów podróżniczy "fart" - to wszystko sprowadza się do jednego sekretu: ja do tej dwuletniej podróży przygotowywałem się już od dziecka...

[Czytelnik, 1985]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 671
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: