Dodany: 27.06.2014 22:59|Autor: Agnesja

Książka: Drzewo migdałowe
Cohen Corasanti Michelle

1 osoba poleca ten tekst.

Książka pachnąca migdałami


Życie nie zawsze odpowiada naszym wyobrażeniom o nim i planom, jakie z nim wiążemy. Tak naprawdę nie mamy siły zmierzyć się z jego niesprawiedliwością, oszustwem i fałszywymi obietnicami. Jednak jedno jest pewne – warto wierzyć w swoje możliwości i marzenia. Wówczas przeciwności losu mogą okazać się pomocne w ich osiągnięciu. Michelle Cohen Corasanti przekazuje nam ową cenną wiedzę w swojej debiutanckiej powieści „Drzewo migdałowe”. A to tylko jedna z wielu prawd, niekiedy również wstrząsających całym światem, jakie w niej przedstawia.

Ahmad Hamid to młody Palestyńczyk, na którego pełnym imieniu można połamać sobie język. Już jako siedmiolatek staje w obliczu tragedii, tracąc jednego z członków rodziny. Niedługo później zostaje zmuszony do pomocy w przemycie broni, przez co jego ojciec trafia do więzienia na czternaście lat. Cały dobytek jego rodziny zostaje przemieniony przez izraelskich żołnierzy w rozżarzone zgliszcza, kolejne bliskie chłopcu osoby tracą życie. Ahmad musi przejąć obowiązki mężczyzny, poszukać pracy, zdobywać pieniądze za wszelką cenę. Jednak jak mały chłopiec może poradzić sobie z rolą głowy rodziny? Coraz większe tragedie dotykają jego bliskich, a bieda nakazuje mieszkać w namiocie, nosić buty zrobione ze starej opony. W bólu, ubóstwie, cierpieniu i tęsknocie za ojcem, Ahmad musi zrobić wszystko dla tych, których kocha. Nie może się poddać. Nadzieja kryje się jednak w nauce, która staje się dla chłopaka sferą wolną od obowiązków i brutalności życia codziennego. Jak potoczą się jego losy? Czy uda mu się nie zawieść swoich bliskich, a przede wszystkim więzionego ojca, Baby? Jak ma odnaleźć szczęście i satysfakcję z samego siebie w świecie wojen, okrucieństwa i niesprawiedliwości?

Akcja powieści obejmuje około pięćdziesięciu lat, a rozpoczyna się w roku 1955, kiedy to zbliżają się siódme urodziny Ahmada Hamida. Niemalże od samego początku jego życia mają miejsce tragedie związane z wojną panującą na terenach dawnej Palestyny. Żydzi i Arabowie toczą bowiem walkę o ziemie niesłusznie zagarnięte przez Izrael. Ludzie żyją tu w ubóstwie, chorobie, głodzie i analfabetyzmie, wręcz prymitywnie. Nie mają żadnych celów, idei, marzeń, aspiracji. Dzień jutrzejszy jest dla nich niepewny. Tereny w pobliżu ich domów są zaminowywane, często również bombardowane. Izraelscy żołnierze z zimną krwią przesiedlają ludzi, tłumią wszelkie objawy sprzeciwu, a także nie wahają się zabić każdego, kto pomaga Arabom w przemycie broni. Nic ich nie ogranicza, nawet sumienie, o ile je mają. W takich warunkach dorasta Ahmad. Zdaje sobie sprawę, że najważniejsze jest przetrwanie. Jutro może oznaczać stratę pracy, domu, rodziny… życia.

Na przestrzeni pięćdziesięciu lat widzimy młodość, dorastanie i dorosłość bohatera powieści. Ahmad od początku kieruje się dobrem rodziny, ciężko pracuje. Jego życie ulega diametralnej zmianie dzięki determinacji, z jaką zajmuje się fizyką, która jest jego pasją. Nie chcę zdradzać zbyt dużo, jednak historia tego chłopaka jest zdumiewająca. Nigdy bym nie pomyślała, że dziecko chodzące w butach z opony i ciuchach ze starych szmat, może osiągnąć w życiu tak wiele. Historia opisana w „Drzewie migdałowym” wzbudziła we mnie nadzieję, a także przeświadczenie, że warto dążyć do swoich celów. Każdy dzień, dobry czy zły, pełen szczęścia czy tragedii, do czegoś nas prowadzi i przez to spełnia swoje zadanie. Zadanie, którym jest danie możności osiągnięcia szczęścia wbrew wszelkim przeciwnościom.

Powieść ma zabarwienie tragiczne, jest pełna bólu i niepewności, a jednak porusza serce czytelnika tak, że wraz z ostatnią stroną pojawia się na jego twarzy uśmiech. Świat nigdy nie uświadomi sobie tragedii Palestyńczyków i wojen mających miejsce na ich terenach. Prawdopodobnie mało kto przejmie się losem tych, których historie życiowe są jeszcze bardziej przerażające i tragiczne. Celem autorki było uświadomienie każdemu czytelnikowi, co dzieje się we współczesnym świecie. „Drzewo migdałowe” to swoistego rodzaju manifest nadziei na pokój między Izraelem i Palestyną, dlatego jak najwięcej osób powinno się z nim zapoznać. Poza tym jest to również nieprzeciętnie wciągająca pozycja, ucząca, że ważny jest każdy dzień i nie można tracić w życiu ani chwili.

Gorąco polecam.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1215
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: