Dodany: 16.05.2009 20:52|Autor: boopoland

O "Odette..."


Nie lubię krókich form literackich. Opowiadania, nowele etc. były zawsze moim koszmarem. Miałam wrażenie, że jeśli pisarz popełnił zbiór opowiadań, to brakowało mu weny na całą książkę i musiał się rozdrobnić na opowiadania. "Odette i inne historie miłosne" to zbór opowiadań właśnie. Oczywiście, sama nie kupiłam tej książki - udało mi się ją upolować kilka miesięcy temu na Podaju. Zapewne leżałaby na półce jeszcze długo, ale okazało się, że BiblioNETkowa znajoma szuka tej książki, a ja bez problemu mogę ją jej pożyczyć. Wychodzę z założenia, iż zanim pożyczę komuś książkę, powinnam ją sama przeczytać. I tak właśnie wzięłam się za "Odette...".

Z ośmiu opowiadań, z pierwszymi dwoma miałam wielki problem. Można by rzec, że ledwie przez nie przebrnęłam. Zapewne wynika to z tego, że kompletnie nie mogłam utożsamić się z bohaterkami tych opowiadań... w końcu nie wywodzę się z biednej rodziny i nie spędziłam dzieciństwa w domu dziecka opętana chęcią stracenia dziewictwa z miejscowym "ideałem". Nie jestem też osobą dostrzegającą w ludziach to, co w nich najgorsze (wręcz przeciwnie!). Na szczęście dalej było już dobrze. Trzecie opowiadanie wstrząsnęło mną i sprawiło, że zapragnęłam doczytać zbiorek do końca. Kolejne opowiadania podobały mi się bardzo... do tego stopnia, że postanowiłam zachować tę książkę "na zawsze" i na pewno jeszcze do niej wrócę. Nawet do tych opowiadań, które mi się nie do końca podobały - może za jakiś czas podejdę do nich inaczej.

Ale, ale... książkę oceniłam wysoko. Polecam ją nie tylko wielbicielom prozy Schmitta, bo każdy może zobaczyć siebie, w którymś z opowiadań.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1240
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: