Dodany: 15.06.2014 17:12|Autor: majkanew

Powieść o wszystkim, więc o niczym


Kosmos ciągle ma przed nami wiele tajemnic. Mimo prężnie rozwijających się techniki i nauki, pozostaje zagadką. Dlatego tak bardzo fascynuje. Jak każdy twór natury, bywa nieokiełznany i tym samym niebezpieczny. Choć zagrożenie ze strony wszechświata nie jest bezpośrednie, a np. ryzyko uderzenia meteorytu w człowieka wynosi jeden do czterech trylionów, to jednak znalazła się taka osoba. Jest nią główny bohater debiutanckiej powieści Gavina Extence’a.

Alex Woods nie ma łatwego życia: wychowywany jedynie przez matkę, zmagający się z epilepsją, nieakceptowany przez rówieśników, samotny, w dodatku trafiony meteorytem w głowę. Wydaje się, że to dużo doświadczeń jak na kilkunastolatka. Ale jedne sytuacje rodzą następne, stawiając chłopca w coraz mniej komfortowych sytuacjach. Bohater staje się typową szkolną ofiarą – prześladowany, upokarzany, niezdolny do obrony. Konsekwencją jednej z takich konfrontacji z kolegami jest włamanie się Alexa do cudzej szopy. Chłopiec, szukając kryjówki, nieświadomie pakuje się w kłopoty. Te problemy jednak z perspektywy czasu okazują się prawdziwym darem. Znajomość z właścicielem zdewastowanego baraku, panem Petersonem, stopniowo przeradza się w wielką przyjaźń.

Bohater powieści jest chłopcem typu „mądrala”. Sporo w życiu przeszedł i niezmiernie go to fascynuje. Jako epileptyk interesuje się medycyną, mózgiem – pragnie zostać neurologiem. Trafiony kosmicznym odłamkiem – bada wszechświat, marzy o karierze astrofizyka. A czytelnik razem z nim poznaje wszelkie zawiłości czy ciekawostki obu dziedzin, nie tylko za sprawą lektur Alexa i jego rozmyślań, ale przede wszystkim dzięki sztabowi lekarzy, którzy go otaczają. Jest wśród nich także dr Schäfer – specjalista od „świadomej śmierci”. Wątek przyjaźni chłopca ze starzejącym się mężczyzną przynosi rozważania na temat życia i śmierci oraz choroby, która burzy ten porządek, najczęściej (jeśli jest poważna w tym wieku) przysparzając cierpienia i pozbawiając chorego możliwości godnego odejścia. Jednak poza tymi poważnymi tematami książka Extence’a traktuje także o wróżbiarstwie (matka Alexa jest tarocistką), pierwszych przyjaźniach czy zauroczeniach (Ellie) oraz okresie dojrzewania (Alex). Niestety, większość tych kwestii jest potraktowana albo zbyt obszernie (neurologia, astrofizyka), albo zbyt powierzchownie (dorastanie bohatera – śledzimy go mniej więcej przez 7 najważniejszych dla jego rozwoju lat).

„Wszechświat kontra Alex Woods” to powieść poprawna. Ciekawy temat, nietuzinkowi bohaterowie. Nawet nieźle napisana, ale zbyt rozdmuchana. Można odnieść wrażenie, że autor nie wierzył w swoje możliwości i usilnie próbował dopisywać, dopisywać, aby zaimponować rozmachem. Jednak nie tędy droga. Dla fanów Kurta Vonneguta wszelkie wywody dotyczące jego pisarstwa będą najciekawszym elementem tej powieści, innych jednak mogą niemiłosiernie znudzić. Tak samo z tematem tarota, kosmosu, ciężarnej kotki (zupełnie niezrozumiałe jest wyolbrzymione zainteresowanie tą kwestią) itd. No i humor – ten, który ubawił tak wielu odbiorców, gros czytelników będzie irytował (co zabawnego jest w „pedalskiej liście” i do czego to zmierzało?!).

„Wszechświat…” byłby powieścią wybitną, gdyby coś więcej wynikało z każdej podanej tam informacji, każdego dialogu. Do pewnego momentu Extence potrafi wciągnąć czytelnika, zainteresować go i zatrzymać wewnątrz swojej powieści, a potem jakby uciął nożem wszystko, co zbudował. Pozostawia tylko jeden wątek, który przyćmiewa całość. Pomysł rewelacyjny, niektóre elementy (do pewnego stopnia – bohaterowie, Vonnegut, „problem” pana Petersona, przyjaźń dwóch samotników) także, ale całość prezentuje się dość przeciętnie.


[recenzja opublikowana wcześniej m.in. na moim blogu]


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 681
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: