Dodany: 10.05.2009 21:45|Autor: markko

"Zabójca strachu"


Książka pt. "Zabójca strachu" to pierwsza część niezwykłych przygód Christopehra Snowa, jego wiernego psa Orsona oraz garstki prawdziwych przyjaciół w realiach życia niewielkiego i mrocznego miasteczka Moonlight Bay.

Pomimo krótkiego czasu trwania akcji (nieco więcej niż jedna doba) autor z niezwykłą precyzją scala dużą liczbę przeplatających się ze sobą wątków, które początkowo nie mają ze sobą nic wspólnego, a rozwiązanie ich stopniowo dozuje czytelnikowi, aby wszystko ostatecznie wyjaśnić w ostatnim rozdziale. Dzięki temu trzyma czytającego w napięciu, wodzi go za nos, ekscytuje oraz potęguje złowieszczą atmosferę i wszechobecny strach.

Jednym z głównych bohaterów książki jest Christoper Snow. Człowiek chory na bardzo rzadkie schorzenie spowodowane genetycznym defektem: Xeroderma pigmentosum (XP). Choroba ta zmusza Christopera Snowa do unikania światła - zarówno słonecznego, jak i sztucznego. W obawie przed rakiem skóry i innymi powikłaniami prowadzi nocne życie. Jego matka - Wisteria, będąc naukowcem od spraw genetyki, podejmuje pracę nad stworzeniem lekarstwa na chorobę XP, by uleczyć jedynego syna. Niestety, proces jej genetycznych prac pod wpływem wielu czynników, a przede wszystkim dzięki polityce wpływowych osób, zostaje skierowany na inny, zgubny tor. W wyniku tego lek (retrowirus) mający wyleczyć ludzi z różnych chorób za pomocą ingerencji w genetykę wymyka się spod kontroli i robi wiele szkód.

Projekt badań i ingerencji w DNA pochłania nie tylko wszystkich naukowców z bazy wojskowej Wyvern, ale również mieszkańców Moonlight Bay oraz stróżów prawa, polityków i miejscowy zakład pogrzebowy. Kiedy wychodzi na jaw, że ludzie poddani działaniom retrowirusa przemieniają się i przeistaczają w istoty o dziwnym i nienaturalnym zachowaniu, zostaje podjęta decyzja, aby ten nieudany projekt zachować w tajemnicy przed mediami i opinią publiczną. Matka Chrisa ginie w niewyjaśnionych i dziwnych okolicznościach, a projekt zostaje pozostawiony samemu sobie.

Inteligentne małpy, mroczne i niezgodne z prawem działania w zakładzie pogrzebowym Sandiego Kirka, kot Mungojerrie, skorumpowany Policjant, tajemnicza Baza Wyvern oraz badania genetyczne na zwierzętach i ludziach to tylko cześć elementów nadających kształt akcji w powieści.

"Zabójca strachu" to książka godna polecenia. Cenię ją za oryginalną tematykę, wartką i dynamiczną akcję składającą się z bogatej mozaiki przygód oraz obrazowo ukazany kontrast między fantastyką a rzeczywistością. Książka zawiera również przesłanie będące przestrogą przed skutkami nieumiejętnego ingerowania w ludzką genetykę. W rękach wariata lub sztabu nierozsądnych naukowców może stać się narzędziem zagłady.

Autor pisząc tę książkę zaczerpnął z kilku gatunków, tworząc powieść kryminalną, przygodową i mrożący krew w żyłach thriller.

Druga część przygód Christophera Snowa i jego przyjaciół opisana jest w książce pt. "Korzystaj z nocy".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2785
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: PaWu 12.05.2009 20:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka pt. "Zabójca stra... | markko
Po zaangażowaniu i znajomości rzeczy można poznać, że recenzję napisał fan Koontz'a. Po jej przeczytaniu z chęcią natychmiast sięgnąłbym na półkę po jedną z książek tego autora. Czekam z niecierpliwością na następne Twoje recenzje.
Użytkownik: Migrator 13.07.2009 23:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka pt. "Zabójca stra... | markko
Niestety, ale jest to najgorsza książka Koontza jaką czytałem. Całość jest dla mnie niespójna, działania bohatera chaotyczne i niezrozumiałe. Można się do Koontza zrazić, na szczęście wcześniej przeczytałem parę dobrych jego książek
Użytkownik: embar 08.06.2010 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Niestety, ale jest to naj... | Migrator
A mnie jak to z Koontzem bywa, podobało się bardzo :)

Mała ciekawostka: wypowiedzi czytelników na Amazonie wskazują na to, że autor użył języka surferów, o którym to slangu miał pojęcie mizerne- tak więc niektórzy oburzają się na "serfowanie" w stylu lat 50-tych.
Dzięki tłumaczeniu my nie musimy się męczyć.
Uff, nie sądziłam, że kiedykolwiek powiem, że tłumaczenie zrobiło coś dobrego powieści :D
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: