Nazwisko Nory Roberts zazwyczaj gwarantuje dobrą lekturę. Tak jest i tym razem. "Sanktuarium" to powieść, w której sensacja miesza się z romansem, a wszystko to doprawione zostało szczyptą tajemnicy.

Jo Ellen Hathaway staje się celem nieznanego prześladowcy, co zmusza ją do powrotu do rodzinnego domu na wyspie Little Desire. Jednakże Sanktuarium nie okaże się bezpieczną przystanią. Także i tu czai się zło. Wyspa kryje w sobie tajemnice z przeszłości, które nadal wpływają na życie Jo Ellen i jej rodziny. Teraz koszmar powraca na nowo...

Nora Roberts wspaniale przedstawia relacje pomiędzy członkami rodziny Hathawayów. Każde z nich na swój własny sposób próbuje radzić sobie z tragedią sprzed lat, ale dopiero niebezpieczeństwo zagrażające Jo Ellen staje się impulsem, który mobilizuje ich do szukania porozumienia. Pojawia się też miłość, ale żeby nie było zbyt słodko, i ona jest nieco skomplikowana... Może nawet bardziej niż nieco.

Kryminalna zagadka, tajemnica, niebezpieczeństwo, miłość, przyjaźń i rodzinne ciepełko - to wszystko tworzy niepowtarzalny nastrój tej książki. Polecam ją każdemu, kto lubi takie klimaty:)